środa, 27 listopada 2013

Kończę bloga :( ALE ZOBACZ NOTKĘ!

No jak w tytule... Kończę pisać bloga, bo jest 7 obserwatorów (+1 ja), 1 komentarz...
Przepraszam, jeżeli Wam choć troszkę zależy to zagłosujcie w ankiecie, że czytacie, albo chociaż jak od czasu do czasu kukniecie to kliknijcie to TAK.
Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy ..
To proszę :)
Mam nadzieję, że do zobaczenia!
~ Mrs.Horan xx

wtorek, 12 listopada 2013

#10 Justin




Masz 17 lat. Obecnie jesteś dziewczyną słynnego Justina Biebera . Wyglądu nie będę opisywać bo wiesz jak 

wygladasz no nie ? xD 
Dzisiaj twój chłopak miał przyjechać ponieważ nie było go w domu od 2 tygodni . 
Siedziałaś na kanapie przy kominku trzymając telefon w dłoni . Nagle zaczął wibrować. Pośpiesznie odebrałaś . 
-Ha..Halo ?-jąkałaś się .
-Cześć skarbie . 
-Justin ? Nareszcie się odezwałes .
-Przepraszam . Nie mogłem wcześniej . - usłyszałaś cichy śmiech . Zaniepokoiło Cię to . 
-Justin ? Czy ktoś tam z tobą jest ? 
-Coo ? Nie . Czemu pytasz - słyszalas jak zakrywa reka sluchawke i cos szepcze . 
-Nie nic . Wydawało mi się jakbyś z kimś był.
-No co ty . Dobra ja za 30 min będę . Paa .- rozłączył się. Serce waliło Ci jak oszalałe . 
Po 30 minutach przyszedł Justin . 
-Hej skarbie ... - przysunął sie do Ciebie i podniósł. Poczułaś od niego damskie perfumy . 
-Hej . Czemu pachniesz damskimi perfumami ? 
-No bo przez przypadek psiknąłem sie twoimi . 
-Justin nie kłam ! To nie są moje perfumy - odsunęłaś się od niego i zobaczyłaś że ma malinkę na szyi . łzy napłynęły ci do oczu . - I do tego mnie zdradziłeś ... 
-Kochanie to nie tak . -przysunął się do Ciebie ale ty zrobiłaś krok do tyłu. 
-Justin to jest tak ... Zdradziłeś mnie ! 
-Nie . To Selena mi zrobiła malinkę ... 
-Mam Ci w to uwierzyć ?
-Tak ... Błagam . 
-Dobra ... Chodź na górę spać . 
-Co ? Nie widzieliśmy się tyle czasu i idziemy spać ? 
-Tak . Podziękuj Selenie . - poszliście na górę. Poszłaś do łazienki i zostawiłaś uchylone drzwi jak zawsze. Zobaczyłaś że Justin sciąga koszulkę i ma całe podrapane plecy. Postanowiłaś Jutro zrobić mu niespodziankę . Umyłaś się i poszłaś do pokoju . 
-Idziemy spać ? - powiedziałaś do leżącego Justina . 
-Takk . - położyłaś się obok niego i usnęłaś . 
*następnego dnia * 
Obudził Cię budzik który miał "obudzić " Justina na to żeby wyszykował się na wywiad . 
-Justin wstawajj - szturchnęłaś go w ramię 
-Jeszcze 5 minutek . 
-żadnie 5 mintuek . Wstawaj - pociągnęłaś za kołdrę tak że spadł z łóżka . 
-Ałłł!!! Już wstaję . - burknął i poszedł do łazienki po godzinie czasu wyszedł. 
Wstałaś poszłaś do łazienki . Umyłaś się spakowałaś walizkę i szminką napisałaś na lustrze:
-Przepraszam . Żegnaj 
Wzięłaś walizki i wyszłaś . Szłaś na przystanek . Miałaś zamiar pojechać do swojej przyjaciółki [I.T.P] . Podjechałaś pod jej blok i zapukałaś . 
-[T.I] ? - zapytała ze zdziwieniem 
-Tak . Mogę wejść ?
-Jasne proszę . Coś się stało ? Coś z Justinem ? Coś z rodziną ? -cała ona 100 pytań na sekundę . 
-Po 1 . tak stało . po 2 tak z Justiinem . A po 3 on mnie zdradził. .. 
-Jak to Cię zdradził?! - podniosła lekko głos . 
-Tak to . Prawdopodobnie z Seleną. Przyszedł do domu i pachniał damskimi perfumami ale nie były moje . Potem zobaczyłam że ma malinkę na szyi to powiedział że Selena mu to na siłę zrobiła. Jak później poszłam do łazienki widziałam jak ściąga koszulkę i ma całe podrapane plecy .
-Idiota ... Idź na górę się rozpakować . 
-Ok . - poszłaś na górę do jej pokoju . Zaczęłaś układać ubrania na półce którą [I.T.P] zawsze miała pustą na wypadek kiedy miałabyś u niej nocować .
-Gdzie jest [T.I] ?!?! - usłyszałaś uniesiony głos Justina . 
-Napewno nie tu ! Wyjdź ! 
-Nie rób ze mnie idioty przecież jej buty tu stoją! Gdzie - Ona - Jest ?! - zbiegłaś na dół po schodach i krzyknęłaś . 
-Wyjdź ! 
-Kochanie .. 
-Powiedziałam wyjdź !! - krzyknęłaś o wiele głośniej . 
-Dobrze . Cześć- posłał Ci całusa a ty wywróciłaś oczami . 
-kochana przepraszam ale idę się przejść 
-Ejj ... Tylko nic sobie nie rób - chwyciła twoją twarz w dłonie i spojrzała Ci w oczy . 
-Nie jestem na tyle głupia - uśmiechnęłaś się lekko. 
-Dobra . Uważaj na siebie - powiedziała a ty poszłaś zakładać buty . Jak już to zrobiłaś to wyszłaś z domu i włożyłaś słuchawki do uszu . Poszłaś nad jezioro gdzie poznałaś się z Justinem . Wtedy jeszcze nie był tak sławny. Tęsknisz za tym dawnym Justinem ... Ale żyje się dalej . Usiadłaś na pomoście i schowałas głowę w kolana . Zaczęłaś płakać . 
-Dlaczego ?!?! - krzyknęłaś głośno bo wiedziałaś że nikt Cię tutaj nie usłyszy . 
Twój płacz się nasilał. 
*Oczami [I.T.P] * 
Siedziałam w salonie i oglądałam Tv. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi . Podeszłam do brązowego prostokąta i go otworzyłam . W drzwiach zobaczyłam zapłakanego Justina .
-Justin [T.I] nie ma ... - powiedziałam oshle 
-To nic . Daj jej to - uśmiechnął się blado i podał mi kopertę i bransoletkę "Me and you ... Forever". Kojarzyłam ją ... A no tak ! [T.I] kupiła mu ją na urodziny ... 
-Justin ? Po co chcesz jej dać to co dała Ci na urodziny ? - zapytałam z zaciekawieniem .
-W liście są wyjaśnienia . Ona będzie wiedziała czemu . A teraz Pa ... - przytulił mnie lekko i powiedział prawie niesłyszalnie - i żegnaj ... 
Zastanawiałam się o co mu może chodzić . Poszłam do salonu i powróciłam do oglądania tv . Położyłam się na kanapie i poczułam że chce mi się spać . Usnęłam ... O jakiejś 19.30 się obudziłam . 
-Cholera! Spałam ze 3 godziny ... - powiedziałam do siebie . Kurwa ... Gdzie jest [T.I] ? Nie ma jej już jakieś 4 godziny a zaczyna się robić ciemno...
*Oczami [T.I]* 
Siedziałaś dalej . Nie zwracałaś uwagi na to że jest już ciemno ... Justin wgl się nie próbował dodzwonić . Straciłaś jaką kolwiek nadzieję na to że Cię kocha... Spojrzałaś na wyświetlacz telefonu i była już godzina 20:30. Postanowiłaś już wracać ... O 21 byłaś już u [I.T.P] . 
-Gdzie byłaś ?! - lekko podniosła na Ciebie głos . 
-Daleko ... Nie ważne ... Nie mam ochoty z nikim gadać . - warknęłaś cicho . 
-Ok . A! Jeszcze jedno ... Justin tu był - przerwałaś jej 
-Mam w dupie jego przeprosiny ! 
-On nie przepraszał . Proszę - podała Ci bransoletkę i kopertę . 
-Po co mi ta bransoletka ? 
-też o to pytałam ... Powiedział że po przeczytaniu listu będziesz wiedziała o co chodzi. 
-Dobra dziękuję - ucałowałaś ją w policzek i poszłaś do pokoju na górze . Usiadłaś na łóżku i powoli otwierałaś kopertę . Ręce Ci się trzęsły bo się bałaś . Wyjęłas białą kartkę i zaczełaś czytać.
" Droga [T.I] ! 
Kochanie ... Między Seleną a mną nic nie zaszło ... Pewnie zauważyłaś że mam podrapane plecy... Jakieś 2 dni temu dostałem uczulenia ... Jak to czytasz to jestem obok Ciebie i patrzę na Ciebie z góry - do twoich oczu napłynęły łzy - Zdałem sobie sprawę z tego że nie chcesz mnie już słuchać i nie chcesz mnie znać . Pamiętasz miejsce w którym się poznaliśmy ? Pójdź tam, usiądź na pomoście, wsłuchaj się w szum liści drzew to będę Ja . Zawsze będę Obok Ciebie . Kocham Cię pamiętaj o tym . Nie rób tego co ja . Pewnie zastanawiasz się po co Ci ta bransoletka ? A więc tak . Chciałem żebyś miała chociaż jedną rzecz po mnie .... - wtedy już płakałaś jak dziecko... Wiedziałaś że to nie jest jedyna rzecz po nim . Może to nie rzecz ale jesteś z nim w ciąży . Chciałaś mu o tym powiedzieć ... Niestety nie zdążyłaś ... - Kiedy będziesz wychodzić z domu i poczujesz że wiatr muska twoje policzki wtedy ja będę Cię całował . Za każdym razem jak będziesz płakać , będzie padał deszcz co będzie oznaczało że ja też płaczę . Znajdź sobie męża i bądź z nim szczęśliwa tak samo jak ze mną ... Pamiętaj myszko że Cię kocham ... ;* 
Twój Justin " 
Płakałaś kiedy nagle do pokoju wpadła [I.T.P] . 
-Co Się stało ?!?! czemu płaczesz ?!?! 
-Po 1 .... Justin ... - nie mogłaś tego powiedzieć ... - justin nie żyje ...
-Co ?!?! 
-Za....za... zabił się ... Patrz - podałaś jej list a ona zaczęła go czytać .... Po chwili zaczęła płakać i Cię przytuliła ... - a wiesz co jest najgorsze ? 
-Chyba nie ma nic gorszego - odpowiedziała. 
-Uwierz jest ... Ta bransoletka to nie jest jedyna rzecz jaka mi po nim została ... 
-Jak to ? - podniosła gwałtownie głowę . 
-Jestem z nim w ciąży ... będę miała bliźniaki - wybuchłaś płaczem ... 
-Wszystko będzie dobrze... On tu jest nie płacz ..
*5 lat później * 
-Wróciliśmy ! - krzyknęła moja 5 letnia córka trzymająca swojego brata za rękę . 
-Chodźcie obiad zrobiłam - wskazałaś ręką na stół . Odkąd urodzili się Pattie i Justin postanowiłaś się z nikim nie związywać. Zanim wyszłaś z kuchni spojrzałaś na zdjęcie twoje i Justina . Łzy momentalnie napłynęły Ci do oczu . 
-Mamusiu co się stało ? - zapytała córka . 
-Tęsknię za tatą.... - wyszeptałam ... 
-Wiem mamo ... Ale on tu jest . Czuję to .. - niby mała a już tyle wie ... 
-Wiem skarbie wiem - pocałowałaś ją w czoło i wstałaś . Mała pobiegła do salonu . Usłyszałaś cichy szept "Kocham Cię myszko " . Nie przestraszyłaś się ponieważ od śmierci Justina codziennie to słyszałaś . 
-Ja ciebie też skarbie - uśmiechnęłaś się i poszłaś do salonu ... Od tamtej pory jesteś szczęsliwa ale brakuje Ci jego ... Ale wiem że jest obok Ciebie i na Was patrzy ...


Hejka ;)
Ten imagin też nie jest mój, ale mi się spodobał i wrzucam, a że nie mam pomysłu na napisanie to mi to na rękę :) Komentujcie ♥ Aa.. I dlaczego z Justinem? Bo są też fanki JB, prawda :)
Komentuj ;D
~ Mrs.Horan xx

piątek, 8 listopada 2013

Przepraszam

Bardzo Was moje Drogie przepraszam, że nie dodaję imagina od siedmiu dni, ale wiecie, mam bardzo dużo nauki...
Mam nadzieję, że dzisiaj dodam, przynajmniej mam taki plan, żeby dodać posta na opowiadaniu LINK DO BLOGA i imagina tutaj..
Postaram się ♥
Kocham Was, Dzióbki ♥
~ Mrs.Horan xx

sobota, 2 listopada 2013

#9 Harry

Harry


(T.I. - Twoje Imię)
(T.I.P. - Imię Twojej Przyjaciółki)

Wstałaś rano i ubrałaś się i spakowałaś do torby wcześniej przygotowany strój sportowy, bo dzisiaj jest sobota, a w sobotę zawsze z T.I.P. jeździcie na siłownię. Wyszłaś z domu i wsiadłaś do swoje BMW i pojechałaś po swoją przyjaciółkę.
T.I.P. już czekała przed domem. Weszła do samochodu i jechałyście dalej.
Zaparkowałaś na wyznaczonym dla aut samochodów i wysiadłyście z samochodu.
Poszłyście do szatni i się przebrałyście. Ćwiczyłyście oby dwie obok siebie na bieżni.
- T.I. ... ! - Powiedziała przyjaciółka do Ciebie szeptem. - Ten Loczek przygląda Ci się już od dłuższego czasu..! - Spojrzałaś na owego chłopaka, a ten się uśmiechnął.
Zawiesił sobie na szyi ręcznik i ruszył w Twoim kierunku.
- Cześć.. Może poćwiczymy razem? - Zapytał.
- W sumie, dlaczego nie? - Jesteś chora! PSYCHICZNIE! Z nieznajomym..! - Nie, przepraszam nie mogę.. Już muszę do domu jechać, umyć się, rozumiesz.
- Mogę z Tobą? I jestem Harry.
- Jasne. I T.I. - Mega IDIOTKA...
- To jedziemy? - Nie odpowiedziałaś tylko przebrałaś się, co zrobił też. Pojechaliście razem do Twojego domu. Nic nie mówiąc T.I.P., która pewnie będzie miała mega pretensje, ale cóż.
Dojechaliście do Ciebie i weszliście do domu.
- Ładny dom. - Odezwał się Harry oglądając Twoją kolekcję kostek rubika, które masz na wejściu na półce.
- Kostki?
- Tak, układasz? - Zainteresował się.
- Mój brat układał ale mi je oddał.. - Usiedliście na kanapie.
- Czym się zajmujesz?
- Teraz niczym..
- A czym byś chciała?
- Hm.. Chciałabym śpiewać, na dużej scenie.. Przed swoimi fanami i fankami.
- Serio?
- Tak, wiem, śmiesznee.. - Zaśmiałaś się, po co mu to mówisz. NAWET GO NIE ZNASZ..
- Nie, to nie jest śmieszne. Mam dla Ciebie pracę jeśli jesteś zainteresowana.
- To znaczy?
- W clubie.. W 'All night You dance' Jako wokalistka. Pracuję tam jako barman, będziemy sobie plotkować..
- Haha. Mówisz poważnie?
- Tak. Zaczynasz od jutra.
- A muszę chyba iść do szefa, czy coś..
- Szefem jest mój tata, taka piękna i wysportowana panienka się nie znajdzie już. - Chłopak cmoknął Cię w polik i wyszedł.
Ten dzień uważasz za najdziwniejszy w swoim życiu..
***Jutro***
Obudziłaś się o 5:40. Wzięłaś prysznic i ładnie się ubrałaś, pomalowałaś. Zjadłaś śniadanie i pojechałaś do clubu.
Harry stał przed Nim czekał na Ciebie wraz ze swoim ojciec.
Tak, dostałaś tę robotę.
***Kilka dni później***
Pracujesz w tym clubie i pracujesz.. Wszystko dzięki Harremu..
Teraz to Twój najlepszy przyjaciel, a poznaliście się trochę... Dziwnie..
Kto wie, może kiedyś coś więcej z tego będzie...



Nowy imagin :D
Znowu z Harrym, bo miałam na Niego wenę xdd
Bez skojarzeń, proszę!
Ale proszę o komentowanie!
A i wiem, jest do dupyy!
Początek w miarę, ale potem schrzaniłam! Sorrki!
~ Mrs.Horan xx

piątek, 1 listopada 2013

#8 Liam

Z Ddedykacją dla siostry Joanne Cadence.

Liam



(T.I. - Twoje imię)
(Anthony - Twoje dziecko)
(Octawia - Dziecko Liama)
(Vanessa - Wasze dziecko)
(Nathalie - Była żona Liama)

Wyszedłem dzisiaj z moją córeczką Octawią do centrum handlowego.
Tak, jak to ja, obiecałem Jej lalkę.. Po prostu Ona ma na mnie takie działanie, że nie umiem odmówić.
Kocham Ją, jestem moim oczkiem w głowie.
Moja kochana córeczka.
Przeszliśmy przez pasy. Trzymałem Ją mocno bo się boję, że ją też stracę...
Dalszą drogę mówiła, że będzie szła sama, oczywiście się zgodziłem, ale asekurowałem przed każdym potknięciem czy coś, ale ma pięć lat już jest duża.
Doszliśmy do centrum handlowego. Udaliśmy się do największego sklepu z zabawkami i mała zaczęła biegać po całym sklepie w poszukiwaniu tej jedynej zabawki.
Wybrała zabawkę i ruszyliśmy do kasy.
Zaniepokoił mnie płacz dziecka. Szybko spojrzałem na Octawię, czy idzie obok mnie, ale szła.
Znalazłem wzrokiem płaczące dziecko.
Był to chłopczyk, mógł być w wieku Octawii, ładny blondynek. Chciałem mu pomóc, bo stał sam, pewnie zgubił się w tym sklepie. Złapałem moje dziecko za rękę i podszedłem do Niego.
Wyjąłem chusteczkę z kieszeni i wytarłem owemu dziecku oczy.
- Gdzie mama? - Wyjąkało dziecko.
- Zaraz mamusia się znajdzie, jak masz na imię?
- Tony..
- Tony, poczekamy chwileczkę i mama na pewno zaraz przyjdzie, okej? - Uśmiechnąłem się do Tonego.
- Dobrze.. - Odpowiedział i przetarł ręką oczy.
Po chwili chłopiec się odezwał.
- Tam jest! - Pokazał palcem na młodą i atrakcyjną kobietę, która zobaczyła swoje dziecko i podbiegła do Niego.
- Tony, kochanie! - Kucnęła przy chłopczyku i Go mocno przytuliła.
- Tatusiu, kto to jest? - Spytała mnie Octawia.
- Tonego mamusia. - Uśmiechnąłem się do małej, a mama chłopca spojrzała na mnie i po chwili wstała.
- Dziękuję bardzo panu.
- Nie ma sprawy.
- Jest, jest, zapraszam pana na kawę. No i dzieci na soczek. - W sumie dlaczego, nie? Kiwnąłem porozumiewawczo głową i ruszyliśmy do pobliskiej kawiarni.
Usiedliśmy przy wolnym stoliku i zamówiliśmy ciastka i picie.
- Jejku, zapomniałam Ci się przedstawić, T.I. jestem. - Podała mi rękę.
- Liam, spokojnie, nic się nie stało. - Uśmiechnąłem się do T.I.
- Zauważyłeś, Liam, że Tony i...
- Octawia.
- Piękne imię, kto je nadał? - Spuściłem głowę.. No tak... Moja świętej pamięci żona...
- Moja żona... Była.. Nie żyje...
- Przykro mi, Liam..
- Nic się nie stało, a coś tam mówiłaś.
- Polubili się prawda? - Spojrzeliśmy na nasze dzieci, które się bawiły samochodzikiem Tonego i lalką Octawii.
Chyba się polubili, ale ja z T.I. też.. Bardzo miła kobieta.
Do dziewczyny zadzwonił telefon. Odebrała Go i przeprowadziła bardzo krótką rozmowę typu 'przestań, teraz nie mogę!' ..
- Coś się stało? - Zapytałem.
- To mój były chłopak. Ojciec Anthonego.. Zerwałam z Nim, bo mnie zdradził i teraz chce to naprawić, nieważne.. - Milczeliśmy chwilę.. - Musimy iść teraz... Do pracy się spieszę, przepraszam. - Co ja mam teraz wymyślić?! Ja chcę się jeszcze z Nią spotkać!
- Aaa.... - Zacząłem jak jakiś debil i spojrzałem na Octawię. - Ale Oni się tak świetnie bawią, może.. Może ja Ich zabiorę do mnie i po pracy Ich odbierzesz? - Zaproponowałem jak jakiś kretyn..
- Mógłbyś?! Bo Tonego opiekunka się rozchorowała, a tak bym musiała go zabrać ze sobą.
- No właśnie.. Zapiszę Ci mój numer na wszelki wypadek i adres. - Napisałem T.I. adres i numer telefonu na karteczce, a Ona pożegnała się z Tonym, który tylko dał Jej buzi i bawił się dalej i ruszyła do samochodu i pojechała do pracy.
- Zbieramy się? - Zapytałem dzieci.
- A gdzie? - Spytał Tony.
- Do Nas do domku.
- A mama?
- Mamusia po Ciebie potem przyjedzie, bo do pracy pojechała, dobrze?
- Ehym. - Poszliśmy do domu.
***Kilka godzin później***
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
Poszedłem do je otworzyć. No tak T.I. przyszła po Anthonego..
Zaprosiłem Ją do środka. Zrobiłem Jej herbatę.
Dochodziła 22.
- Musimy lecieć. Tony już jest zmęczony.
- Może przenocujesz u mnie?
- Może następnym razem.. Muszę wracać do domu.
- Może jutro się spotkamy?
- Może.
- Może do jutra.
- Może okej.
- Może nie mówmy może?
- Może czemu?
- Może tak.
- No dobraa. - Ubrała chłopczyka i wyszli z mieszkania, a ja poszedłem umyć Octawię.
Położyłem ją spać i sam zrobiłem tę samą czynność.
***Kilka tygodni później***
Kto by pomyślał, że ja i T.I. będziemy razem? Hmm?
Już od początku mi się spodobała.
Nie przypuszczałem że po za Octawią będę miał jakąś rodzinę, nie sądziłem, że Bóg da mi jeszcze taki prezent jak T.I., Tony i nasze przyszłe wspólne dziecko.
A to dziewczyna - Vanessa.
Bóg istnieje.


Jakiś taki długaśny wyszedł ten imagin! 
Ale weselszy od tamtego :D To chyba ważne też, prawda? 
Taki specjalnie dla Joee ;D

sobota, 26 października 2013

#7 One Direction

One Direction 


OSTATNI KONCERT.

Zayn: Miło mi Was wszystkich powitać.
Niall: Dobry wieczór Directioners!
Louis: Jak się macie?
Harry: Musimy dziś powiedzieć Wam kilka rzeczy.
Liam: I przeprosić.
Louis: Jak zapewne wiecie to jest nasz ostatni koncert.
Zayn: Każdy z nas założy rodzinę, ale zawsze będziemy przyjaciółmi.
Niall: Przecież to jeden kierunek!
Harry: Chcemy Wam podziękować za każdy koncert, nagrodę, za wszystko.
Liam: Odmieniliście nasze życie, uratowaliście nas.
Louis: Jesteście naszymi superbohaterami!
Zayn: Proszę, nie płaczcie, kochani.
Niall: Ja też zaraz się popłaczę.
Tłum: Nie płacz!
Harry: Kochamy Was! Bardzo, bardzo mocno.
Liam: Będziemy tęsknić.
Louis: Przepraszamy Was za wszystkie wyzwiska pełne nienawiści, które znosiliście przez nas.
Zayn: Jesteście dzielni.
Harry: Nie zasłużyliście na te hejty.
Niall: Wielu z Was nie wytrzymywało, kaleczyliście się.
Zayn: Dlaczego? Dlaczego musieliście przez nas cierpieć?
Liam: To bardzo przykre.
Louis: Chciałbym wymazać wszystkie blizny i wziąć cały ból na siebie.
Harry: Chcemy przeprosić bliskich osób, które popełniły przez nas, lub przez hejterów, samobójstwo.
Niall: Nie mogę nic powiedzieć... (siada na schodach i zaczyna płakać)
Zayn: Hej, Nialler, nie płacz, proszę. (siada obok i go przytula)
Niall: Potrzebuję ich.
Liam: Dobrze wiesz, że nie damy rady.
Niall: Obiecaliśmy im, że One Direction nie ma końca.
Louis: Wiemy... Nie zapomną o nas.
Zayn: A my nie zapomnimy o Directioners.
Harry: Oni będą zawsze.
Liam: Wiele razy widziałem tweety "Kto został raz Directioner, będzie nim na zawsze". 
Niall: Obiecujecie?
Tłum: Tak.
Harry: To chyba jest moment, w którym zacznę płakać.
Liam: Wszyscy będziemy za chwilę płakać.
Louis: Directioners, płaczecie?
Zayn: Dziękujemy Wam za wszystko.
Liam: Zaśpiewajmy.
<Link do piosenki>
Harry: Pamiętajcie, że Was kochamy.
Louis: Poświęciliście nam swoje życie.
Niall: Może nazwiecie swoje dzieci naszymi imionami? Kto wie?
Zayn: Proszę, nie zapominajcie o nas.
Liam: Nie ma szans, by zapomnieli o piątce idiotów.
Louis: Obiecujcie nam, że będziecie silni.
Niall: Że nie będziecie płakać po nocach.
Zayn: Że powiecie o nas swoim dzieciom.
Harry: Że będziecie wierzyć, że wrócimy.
Liam: Że nie zapomnicie, że Was kochamy.
Niall: Nie wyobrażamy sobie życia bez Was.
Zayn: Napiszcie czasami do nas na twitterze, lub list.
Harry: Będziemy. Będziemy żyć. Będziemy śpiewać. Będziemy nadal One Direction
Louis: Ale nie będziemy już występować i nagrywać.
Zayn: Nie znamy każdego z osobna, nie znamy Waszych języków, nie wiemy o Was wszystkiego, ale kochamy Was.
Harry: "I speak a different lenguage, but I still hear you call"
Niall: "You don't even know me, but I can feel you crying"
Liam: Dziękujemy za wszystko.
Harry: Goodbye!
Louis: We
Niall: Were
Liam: One
Zayn: Direction.
(Gasną światła, słychać tylko płacz...)




Musiałam to dodać! ;(
Płaczecie? Ja strasznie.. Umrę... Umieram.. Ale takich Ich zapamiętamy, jeśli coś Im się stanie, albo One Direction się rozpadnie... (j.w.)

To nie ja napisałam, ale musiałam dodać.
Niedługo pojawi się imagin z Liamem ;)
Komentujcie i pamiętajcie ~ One Direction żyje wiecznie!Pytania: <KLIK>
Twitter: <KLIK>
~ Mrs.Horan xx


piątek, 18 października 2013

#6 Harry

Harry


(T.I. - Twoje Imię)

Po szkole wróciłaś do domu ze swoim chłopakiem Harry.
Twoich rodziców nie było w domu więc otworzyłaś drzwi i udaliście się do kuchni.
Wstawiłaś wodę na herbatę, a chłopak wziął sobie jabłko ze stołu, po czym usiadł.
Zalałaś herbaty i jedną podałaś chłopakowi. Oparłaś się o blat kuchenny i popijałaś gorącą herbatę.
- A co jeśli Twoi rodzice przyjdą? - No tak.. Jeszcze jeden problem.. Twoi rodzice nienawidzą Harrego..
Wszyscy, ale nie Harry....
- Wyszli do kina. Nie przyjdą... - Wzięłaś kolejny łyk herbaty. - Chodźmy na górę. - Dodałaś po chwili i poszliście do Twojego pokoju, który znajdował się na piętrze.
Zamknęłaś za chłopakiem drzwi i oparłaś się na nich, a Harry zaczął Cię namiętnie całować..
Miałaś koszulę, a pod spodem zwykłą koszulkę.
Harry powoli rozpinał guziki Twojej koszuli.
Nagle usłyszałaś trzask drzwi.
- T.I., wróciliśmy! - Dobiegł z dołu krzyk Twojego ojca.
- Mówiłaś, że poszli do kina! - Wyszeptał.
- Mieli iść, ale chyba zrobią sobie kino w domu.. - Zachichotałaś cichutko, po czym usłyszałaś jak ktoś wchodzi na górę...
- I co teraz?! Zabiją mnie!
- T.I.? - Zapytał jeszcze raz Twój ojciec, na co nie reagowałaś tylko szybko myślałaś...
- Harry moi rodzice tu idą.
- Trudno. - Odpowiedział również lekko przestraszony.
- Wyjdź przez okno.
- Żartujesz.
- No szybko! - Poganiałaś Go, a On już stał przy oknie.
Wszedł na parapet.
- Dobra kurwa, ale jak zginę do przez Ciebie. - Twój tata już był kilka kroków od Twoich drzwi.
Szybko podbiegłaś do okno i Go wypchnęłaś, a w tym momencie drzwi się otworzyły.
- Co Ty robisz? - Spytał zdziwiony.
- Jaa.... Zamykam okno. - Dołączyła Twoja matka.
- I tak wiemy. - Dodał ojciec.
- Co wiecie? - Moment.. Skąd mogą wiedzieć.. Nie wiedza.. Chyba..
- Że Harry tu był. Przychodził, przychodzi i przychodzić będzie.
- No ale ja Go kocham!
- Wiemy, i dlatego ja Go nienawidzę. Noszę przy sobie karabin. - Wyszedł z pokoju, a mama dodała:
- Tatuś jest zazdrosny, że Harry ukradł Jego córeczkę kochaną.
- Harry się mną zajmie.
- TAK TO PRAWDA! - Usłyszałyśmy jakiś głos.. Zaraz.. Czy Harry... - No hej. - Wszedł z powrotem  przez okno.
Zabiję Go.
Ale Go kocham. Moje małe Hazzioooo ..



Wiem, długo nie dodawałam!
Ale jest o Hazzio!! Myślę, że nie jest najgorszy.
Choć końcówkę chciałam zrobić inną i chciałam dodać zdjęcie, ale się nie da dodać z Twittera.
A tak pro po TT. Follow me ! @AlexDan_Horan
xD Komentować!
Pytania: <KLIK>
Twitter: <KLIK>
~ Mrs.Horan xx

sobota, 12 października 2013

#5 Louis + 18



Louis (+18)


(T.I. - Twoje imię)
(David - Twój chłopak)

Dzisiaj Twoje urodziny. Dzisiaj kończysz 20 lat.. Zaczynasz tak zwaną dziestkę.
Idziesz z przyjaciółkami do klubu.
Na samo wejście 'zajęli' się Tobą wynajęci przez Twoich znajomych panowie.
Czyli wiadomo.. Zaczęli się rozbierać i tak dalej.
W sumie - nie kręciło Cię to. Masz swoje David'a.. Twój chłopak. Już do czterech lat.
Niestety Go na Twoich urodzinach nie było, bo musiał koniecznie wyjechać.. Bywa, taka praca.
Pijecie dużo, bardzo dużo alkoholu.
Nie wiesz już który kieliszek wódki pijesz. Liczy się dobra zabawa.
Żyje się raz, no nie?
Nagle dostrzegasz ładnego chłopaka. Nie mówiąc ani słowa nikomu podchodzisz do Niego i zaczynasz gadkę.
- Co tak sam?
- Nieźle wstawiona.. - Mówi kolega obok Niego.
- Masz coś do mnie? - Pytasz pewna siebie.
- Właśnie, masz coś do Niej?! - Mówi chłopak, którego starasz się uwieść. I Ci to wychodzi. Zaczynacie się poznawać. Bliżej i bliżej. Wiesz, że ma na imię Louis i ma 22 lata. Mieszka kilka ulic dalej niż Ty.
Lubisz Go, On Ciebie też.
Wreszcie proponuje Ci, żebyście poszli do Niego.
Również nic nie mówią nikomu idziesz z owym Louisem do Jego mieszkania.
Nawet nie wiesz kiedy znaleźliście się w Jego sypialni, w domu byliście tylko sami.
On zaczął Cię rozbierać, Ty go zresztą też. Byliście na bieliźnie.
Louis powalił Cię na łóżku i zdjął Twoje majtki, rozszerzył Ci uda i zaczął Ci tam 'grzebać'.
Po chwili skończył i przeszedł do Twoich piersi. Zdjął Twój stanik i zaczął ssać sutki.
Potem Ty dorwałaś jego 'kolegę'. Hm.. Nawet duży był - pomyślałaś.
Wzięłaś Go sobie całego do buzi. I tak kilka razy. Zaczęliście się całować i Louis szybko w Ciebie wszedł.
Ruszaliście się w sobie najpierw wolno, ale Louis po chwili przyspieszył.
Po chwili opadliście.. Zasnęłaś, a Louis objął Cię ramieniem.
~*~ RANO
Poczułaś zimny wiatr. Otworzyłaś delikatnie oczy..
Zorientowałaś się, że to nie jest Twoje mieszkanie.
Otworzyłaś oczy szerzej. Usiadłaś na łóżku, ktoś spał obok Ciebie. Pomyślałaś o najgorszym...
- Co tu się dzieje?! - Krzyknęłaś, by chłopak się obudził.
- Co Ty tutaj robisz?!
- Nie wiem! Pamiętam tyle, że... Byłam na imprezie i poznałam Ciebie... Louis, tak?
- Ehe.. - Pokiwał głową. Chyba pomyślał również o najgorszym...
- Wiesz co.. Mam pomysł. Zapomnijmy o wszystkim. Cześć. - Zaczęłaś się ubierać.
Wybiegłaś z mieszkania Louisa. Wyjęłam ze spodni telefon. Wyciągając Go zauważyłaś jakąś karteczkę przyklejoną do ekranu telefonu.
'Chciałem Ci w kontaktach napisać swój numer telefonu, ale masz hasło. 
Więc napisałem tutaj.
77x-xxx-xxx . : ) Louis xx'
Warto wiedzieć... Wpisałaś numer owego Louisa do kontaktów.. Chociaż nie wiesz po co, bo i tak nie zadzwonisz do Niego, bo co...
Weszłaś do domu.
~*~ MIESIĄC PÓŹNIEJ
Dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży.
Szybko powiedziałaś o tym Louisowi. Ku Twojemu zdziwieniu chłopak bardzo się ucieszył, że zostanie ojcem. Wiedziałaś, że to On będzie ojcem, bo wcześniej z nikim nie spałaś..
~*~ ROK PÓŹNIEJ
Wzięłaś ślub z Lousiem po tym jak urodził Wam się synek - Tony.
Tworzycie szczęśliwą rodzinkę.. Ale z Louisem postanowiliście nie mówić Tony'emu jak to z Nim było...



No i imagin z Louisem + 18, jak chcieliście ;)
Przedewszystkim dla Isy ;DD
Komentujcie ;)
A następny będzie z.... NIE POWIEM! C :Pytania: <KLIK>
Twitter: <KLIK>
~ Mrs.Horan xx


niedziela, 6 października 2013

#4 Liam

Liam 


(T.I. - Twoje imię)


Dzisiaj mogłaś wreszcie zdobyć swojego ukochanego chłopaka. Kochasz się w Mike już od drugiej klasy gimnazjum. Nie jesteś brzydka, ale On ma swoją Monice... Nie może tego zrozumiem, jak taki wspaniały chłopak jak Mike może chodzić z plastikiem jakimś...
Właśnie dzisiaj jest w szkole organizowany pokaz mody. I chcesz wypaść jak najlepiej.
Chcesz pokazać Mike'owi, że Ci na Nim zależy.
Ubierasz się w najładniejszą sukienkę jaką masz w szafie i dołączasz do tego wysokie szpilki i się malujesz.
Twój ojciec zawozi Cię pod samą szkołę.
Wysiadasz z auta i akurat przechodzi Mike, bez Monici.
Zmierza Cię wzrokiem i idzie dalej, już liczyłaś na jakieś 'Ej, T.I., ładnie wyglądasz", ale nie.
Weszłaś do szkoły i od razu skierowałaś się na salę gimnastyczną, gdzie konkurs miał się odbyć.
~*~
Nadeszła Twoja kolej.
Wchodzisz ostrożnie po schodach na scenę. Cała szkoła teraz się na Ciebie lampi...
Straszne, ale i też super uczucie...
Bierzesz głęboki wdech i idziesz przed siebie... Na przeciwko od razu był Mike.. Również się na Ciebie patrzał. Uśmiechnęłaś się.
Niestety nogi Ci się 'poplątały' i się przewróciłaś. Przewróciłaś się na oczach całej szkoły!
Szybko stajesz i schodzisz ze sceny i jak najszybciej umiesz biegniesz do łazienki damskiej..
Zjechałaś po ścianę i zaczęłaś płakać.
Nagle ktoś wchodzi do toalety. Chłopak.
 - To damska toaleta! - Mówisz do chłopaka, który idzie w Twoją stronę.
Nic nie odpowiada tylko kuca przy Tobie.
- Wszystko ok?
- Nie, nie jest ok! Cała szkoła widziała jak się przewracam i w ogóle Mike!
- Nie mów, że zależy Ci na tym dupku!

- Tak, zależy mi na tym dupku!
- Nie widzisz tego, że On ma Cię w dupie? Ma Cię gdzieś. Powiedział Ci kiedyś coś miłego, albo w ogóle kiedyś do Ciebie zagdał. - Próbujesz sobie coś takiego przypomnieć, ale niestety takie czegoś nigdy nie było...
- Masz rację. Jestem do niczego... - Chłopak podaje Ci rękę i wstajesz. Ten lekko Cię przytulił i wyszeptał:
- Jesteś wspaniała, nie mów, że jesteś do niczego. - Uśmiechnęłaś się lekko. - A tak pro po Liam jestem. - Przestawił się, Ty powiedziałaś ciche "T.I.".
Liam zaprosił Cię do kawiarni. Zjedliście ciastko i wypiliście gorące czekoladę.
Nie znaliście się wcześniej w ogóle. Ale zostaliście już tego dnia parą.
Mike jak się o tym dowiedział był wkurzony, a Tobie teraz już w ogóle nie robiło z kim jest, co robi.
Był dla Ciebie nikim.
Jesteś z Liamem i Go kochasz, a On kocha Ciebie.




Umcia, ucmia, pekła gumcia!!
Hehe, żartuję ; D
Wreszcie dodałam imagina o Liamie ;D
Następny będzie +18 z Lou ; )
Pasi ? ^^
Komentować : 3

Pytania: <KLIK>
Twitter: <KLIK>
~ Mrs.Horan xx
















sobota, 28 września 2013

#3 Niall

Niall


(T.I.B. – Imię Twojego Byłego)
(T.I.P. – Imię Twojej Przyjaciółki)
(T.I. – Twoje Imię)


Jechałaś na deskorolce rano do szkoły.  Zawsze jeździsz do miejscowego liceum na deskorolce.  Gdy dojechałaś przed bramy budynku zeszłaś z deskorolki i schowałaś Ją do dużej torby.
Znajdowałaś już się w środku. Spojrzałaś w lewo, a potem w prawo. Nie spostrzegłaś jednak swojej przyjaciółki.  Uznałaś, że pójdziesz pod klasę, może tam będzie. W więc tak zrobiłaś. Wspięłaś się po schodach na drugie piętro.
Drzwi były zamknięte, nacisnęłaś na klamkę, by zobaczyć czy nie ma czasem tam T.I.P. Zobaczyłaś, że w sali siedzi Twoja nauczycielka i jakiś chłopak być może z matką. Wszyscy swoje spojrzenie skierowali na Ciebie.
- Oh, T.I., jak dobrze Cię widzieć. Wejdź. –  Nauczycielka wstała z krzesła, a Ty podeszłaś bliżej Niej.
-  Tak się składa, że dobrze trafiłaś. – Uśmiechnęła się obejmując Ciebie ramieniem.
- Otóż zobacz. To jest Niall. Będzie nowym uczniem naszej szkoły. – Spojrzałaś na chłopaka o blond włosach.
- Mam do Ciebie kochanie prośbę. Oprowadź chłopaka po szkole, zrobisz to, prawda? – Zapytała spoglądając na mnie. Spojrzałaś się na Nialla i Jego matkę. Uśmiechali się, choć ten Niall jakoś obojętnie..
- Ee… Tak z przyjemnością. – Odpowiedziałaś.
Niall odsunął krzesło i wstał z Niego podchodząc do mnie.
- Cześć. – Szepnął.
- Hej, idziemy? – Zapytałaś, chłopak przytaknął i spojrzeliście na dyrektorkę, która kiwała głową. Wyszliście z sali.
- Jak już wiesz jestem Niall… - Zaczął.
- Tak, wiem. Ja jestem T.I. – Uśmiechnęłaś się do Niego.
Popatrzałaś tak na Niego dłuższą chwilę, aż spytałaś.
- Może zaczniemy od góry?
- Jak chcesz możemy. – Odpowiedział wzruszając ramionami. Weszliśmy na trzecie piętro.
- Teraz tylko nie panikuj… - Złapałaś chłopaka za rękę i pociągnęłaś do damskiej toalety. Ten lekko był zaszokowany…
- Możesz powiedzieć co robimy? – Zapytał rozglądając się po łazience.
- Idziemy na górę.
- Przecież jesteśmy już na górze. – Odpowiedział pewny siebie Niall..
- A dach?
- Serio chcesz iść na dach?! – Spytał lekko się unosząc.
- Boisz się? – Uśmiechnęłaś się w kierunku chłopaka, a ten już wchodził po drabinie.  Był już On na górze i Ty weszłaś.
Blondyn rozglądał na wszystkie strony, chyba mu się spodobało.
- Dzięki, że mnie tu zabrałaś i… - Powiedział podchodząc bliżej Ciebie.
- Tak, ja też się cieszę. – Zrobiłaś krok do tyłu.
- Przepraszam, nie chciałem. – Również się od Ciebie odsunął, bo byliście niebezpiecznie blisko.
- Nic się nie stało. Idziemy dalej?
- Możemy, ale ja tu wrócę. – Spojrzał jeszcze raz na krajobraz kiwając lekko głową.
Bez problemowo zeszliście z powrotem. Wychodziliście z łazienki.
- O, pan nowy i Jego przewodniczka. – O, nie pomyślałaś tylko nie On… To był T.I.B. Po tym jak go zostawiłaś zrobił się strasznie czepialski.. Wiedziałaś bardzo, że Mu się podobasz, ale popadałaś w złe towarzystwo. Raz wzięłaś narkotyki, przez które miałaś bardzo dużo problemów.
- Odczep się, T.I.P.! – Krzyknęłaś do chłopaka o brąz lekko długich włosach.
- Nie. Jesteś moja. – Podszedł blisko Ciebie i ułożył swoje ręce na Twojej talii.
- Zostaw Ją! – Krzyknął Niall lekko odpychając bruneta.
- A Ty co. Znajdź sobie własną, ta jest zajęta.
- Nie jestem Twoja! Nie rozumiesz, że ja Cię nie kocham?! – Łzy spływały Ci po policzkach.
- Jeszcze zobaczysz. – T.I.B powiedział Tobie pokazując na Ciebie palcem i odszedł zakładając kaptur na głowę. Odwróciłaś się na pięcie zapominając, że Niall też tutaj jest. Zmierzałaś wolno do schodów, gdy usłyszałaś głos chłopaka.
- T.I. Kto to był? – Chwycił Cię lekko za rękę.
- Mój były chłopak.. Straszny wariat…
- Może pójdziemy na lody? – Spojrzałaś w Jego niebieskie jak ocean oczy i przez chwilę zamarłaś. Obudził Cię głos Nialla mamy.
- Niall…
- Ee.. Mamo, to jest T.I., już moja znajoma. – Uśmiechnął się.
- To świetnie, już masz koleżankę. Może chcesz zjeść u Nas obiad? – Zaproponowała pani Maura.
- Jeżeli to nie problem.
- Żaden problem. – Powiedział równocześnie Niall ze swoją matką.
Wyszliście ze szkoły kierując się do nowego domu Nialla, który był niedaleko szkoły oraz Twojego domu.
Dom był bardzo ładny i zadbany.  Jak i w środku i na zewnątrz.
Rodzicielka Nialla przygotowywała obiad, a Ty z Nim siedziałaś u Niego w pokoju.
Chłopak siedział przy biurku, a Ty na łóżku.
Chwilę siedzieliście tak w milczenie, gdy chłopak wstał i usiadł obok Ciebie.
- Jesteś super. Niesamowita, inna. – Wasze twarze znowu były bardzo blisko, ale tym razem Ci to nie przeszkadzało. W końcu się odważył, liczyłaś na to, że to zrobi. Namiętnie pocałował Cię w usta. Swoimi rękoma oplotłaś Jego szyję, a On swoje umieścił an Twoich plecach przy tym je gładząc. Ktoś szarpnął za klamkę, jednak Was to za bardzo nie obchodziło, teraz był Tylko Niall i Ty, reszta świata stanęła w miejscu dla Was.
- Jak słodko. Ale chciałam Wam dzieci powiedzieć, że jest obiad. – Oderwaliście się od siebie i spojrzeliście na Maurę.
- Co? – Spytał Niall najwyraźniej nie słysząc co mówiła wcześniej.
- Chodźcie. – Wstaliście z kanapy udając się za matką Nialla do jadalni.
Przy stole siedział już ojciec Nialla, Jego brat Greg oraz szwagierka, żona Grega i Ich synek..
- Czyli jesteś dziewczyną Nialla? – Spytał Greg spoglądając na mnie i na Nialla.
- W sumie to nie… - Odpowiedziałaś lekko rumieniąc się.
- Cieszę się, że chociaż już się zaprzyjaźniliście, ale to co było, to chyba nie tylko przyjaźń, co? – Znowu zadał pytanie Greg.
- Przestań Greg, zostaw Ich. To Ich sprawy. – Powiedziała Denis łapiąc za rękę Grega. Zjedliście w bardzo przyjemnej atmosferze obiad. Spytałaś czy masz umyć naczynia, matka Nialla była dla Ciebie bardzo miła i powiedziała, żebyście poszli z Niallem na lody. Tak więc zrobiliście.
Wzięliście ze sobą Theo, żeby Denis i Greg mieli więcej czasu dla siebie, a że Ty lubisz bardzo dzieci nie przeszkadzało Ci pchanie wózka z uroczym dzieckiem.
- Jest piękny. – Powiedziałaś patrząc z uśmiechem na chłopczyka.
- Jestem pewien, że byłabyś wspaniałą matką.  – Powiedział Niall zatrzymując się i stając naprzeciwko Ciebie.
- A Ty na pewno wspaniałym ojcem.
- Możemy się o to postarać. – Musnął Twoje usta przytulając się do Ciebie.

                                                             ***Trzy lata później***
Z Niallem postarałaś się o pięknego syna którego urodziłaś dokładnie dwa tygodnie temu, a nazwaliście Go Liam. 
Niall jest wspaniałym mężem. Wasi rodzice bardzo się lubią i wszystko jest jak z bajki, ale to nie bajka.

Imagin z Niallusiem naszym kochaaanym ♥
Komentować, proszę! ♥Pytania: <KLIK>
Twitter: <KLIK>
~ Mrs.Horan xx

środa, 25 września 2013

#2 Zayn

Zayn

(T.I. - Twoje Imię)


Właśnie dowiedziałaś się, że Twój chłopak, już były chłopak Cię zdradził... Opuściłaś progi Waszego mieszkania i pojechałaś do rodziców.
Twoi rodzice mieszkali 70 kilometrów od Londynu.
Więc czekała Cię troszkę długa jazda, byłaś strasznie zła na Jack'a i na siebie, że nie zauważyłaś, że między Wami jest bardzo źle...
Zacisnęłaś mocno dłonie na kierownicy i nacisnęłaś pedał gazdu do końca, niestety nie zdążyłaś zahamować na światłach i wjechałaś w tył samochodu marki Audi.
Ciemny brunet wyszedł z samochodu i podszedł do Twojego i zapukał lekko w okno po czym Ty je otworzyłaś, cały czas byłaś w szoku, nie wiedziałaś co zrobić i co się chwile temu stało.
- Co Ty robisz?! - Zapytał w wyrzutem. - Wszystko dobrze? - Dodał już łagodniej. Nie odpowiedziałaś... Więc chłopak znowu dodał. - Wyjdź z samochodu, zadzwonię po pomoc drogową.. Spokojnie. - Uśmiechał się i otworzył drzwi i wyszłaś. Wyszeptałaś ciche 'przepraszam', a chłopak zadzwonił po lawetę.
*~*
Po kilku godzinach wasze samochody były odholowane do  warsztatów samochodowych, a Ty umówiłaś się z Zaynem, bo tak właśnie miał na imię. Nie była to żadna randka, tylko po prostu poszliście do kawiarni.
Usiadłaś przy wolnym stoliku, Zayna jeszcze nie było. Zdjęłaś kurtkę i położyłaś obok na siedzeniu.
Poczekałaś jeszcze chwilkę, aż dostrzegłaś chłopaka. Usiadł na przeciwko Ciebie i się uśmiechnął.
- Chcesz może kawę?
- Nie, dziękuję.. - Opowiedziałaś trochę nie śmiało na co chłopak jeszcze bardziej się uśmiechał.
- To może herbata?
- Herbata? Może być. - Również się uśmiechnęłaś.
- To ja zaraz wracam. - Ktoś nagle zapukał w szybę przy której siedzieliście, pukało w nią czterech chłopaków, Zayn zrobił skwaszoną minę jakby Ich znał.. Oni weszli do środka i podeszli do nas.
- Zayn! Cześć! - Powiedział chłopak w bluzkę w paski i spodniami czerwonymi.
- Ee.. Co Wy tutaj robicie?! - Powiedział w wyrzutem Zayn.
- No.. Przechodziliśmy obok i dowiedzieliśmy się, że miałeś wypadek. - Zarumieniłaś się lekko, bo to Ty go spowodowałaś..
- Nie przedstawisz Nam swojej przyjaciółki? - Zapytał chłopak w loczkach.
- To jest T.I. - Wstałaś i przywitałaś się z Nimi, dowiadując się, że to są Zayna przyjaciele..
Więc chłopacy się dosiedli, a Zayn poszedł zamówić napoje.
- Słyszałaś o Jego wypadku, już Ci powiedział? - Spytał Niall.
- No... Bo... To ja zrobiłam.. - Opowiedziałaś i opuściłaś głowę.
- Nie... Ty, naprawdę? Co się stało? - Powiedział Liam.
- Przyłapałam na zdradzie mojego chłopaka i... - Wtedy przyszedł Zayn z ciepłym piciem i podał Nam je.
Wypiliśmy swoje napoje i rozmawialiśmy dużo.
Tak przez kilka tygodni spotykałaś się z Zaynem, aż Ten zaproponował Ci chodzenie..
Ucieszyłaś się strasznie i oczywiście się zgodziłaś.
Jesteście szczęśliwi i mieszkacie razem w przepięknym domku.


Hello! : )
Jak tam u Was? : )
Bo ja przychodzę do Was z imaginem, drugim z Zaynem : )
Skomentujcie proszę!
Pytania: <KLIK>
Twitter: <KLIK>
~ Mrs.Horan xx

poniedziałek, 23 września 2013

#1 Harry

Z dedykacją dla Siostry Izabeli DiLaurentis.

Harry 


(T.I. – Twoje Imię)
(T.I.P. – Imię Twojej przyjaciółki)


Siedziałaś kolejny dzień sama z Darcy. Twoim mężem jest Harry, jesteście małżeństwem . Ale jesteście dopiero dwa tygodnie po ślubie, pobraliście się ze względu, że się podobno kochacie, ale głównym powodem była Darcy. Chcieliście Jej stworzyć prawdziwy dom. Żeby miała mamę i tatę.
Podoba Ci się Harry, bardzo Go lubisz i On też Cię lubi. Ale nie możesz znosić tego, że dzień w dzień przychodzi do domu pijany… Awanturuje się. Czasami uderzył Ciebie i Darcy. Za pierwszym razem zrobił to celowo, ale miał lekkiego stracha, lecz już następnymi razami robił to obojętnie.
Nie byłaś wstanie tego znosić.. Płaczu Darcy, płaczu Twojego. To było bolesne i fizycznie i psychicznie. Nieraz ociekałaś do swojej T.I.P., żeby się ochronić.
Kiedy Harry jest trzeźwy, jest naprawdę świetny, świetnym jest ojcem i mężem.
Ale to się rzadko zdarza, więc postanowiłaś z tym skończyć. Wyprowadziłaś
wraz z waszą córką do Twoich rodziców. Oni Ci pomagali. Harrego nie było w domu jak pakowałaś swoje i małej rzeczy. W sumie, co by go to obchodziło..
Papiery rozwodowe już złożyłaś do sądu. Teraz tylko czekasz na rozprawę.
Jak zakończysz ten rozdział. Wierzysz, że poznasz jeszcze swoją prawdziwą miłość, i że Darcy będzie miała prawdziwego, kochającego Ją ojca.
Właśnie siedzisz u siebie w pokoju i patrzysz przez okno na dzieci bawiące się na placu zabaw i różne pojazdy które jeżdżą po mało ruchliwej ulicy.
Darcy jest w salonie ze swoją babcią. Razem gotują obiadek.
Nagle dostrzegłaś czarne auto. Skąd je znasz… Nie możesz sobie Go przypomnieć. Z samochodu wychodzi chłopak, Twój mąż. Trzeźwy, o dziwo…
Już wyobrażasz sobie, co się zaraz stanie.. Dzwonek do drzwi. Zbiegasz na dół, zatrzymujesz się na ostatnim schodku i patrzysz jak Twoja mama otwiera Jemu drzwi.. Zauważył Cię. Twoja matka Go wpuściła, stał już obok Ciebie. Twa rodzicielka zostawiła Was samych idąc do kuchni z Darcy. Złapałaś chłopaka za nadgarstek bez słowa i zaprowadziłaś do Twojego pokoju.
- T.I., proszę… Wiem, że…  - Zaczął siadając na łóżku.
- Wiesz co, brzydzę się Tobą, nienawidzę Cię, jesteś cholernym Dupkiem.  – Powiedziałaś z zaciśniętymi zębami.
- Wiem, T.I., ale ja się zmienię, obiecuję, tylko proszę, nie zostawiaj mnie. Błagam, T.I. Teraz już będzie dobrze.
- Harry, nie będzie dobrze! Mówiłeś już tak wiele razy! Nie dam Ci ostatniej szansy, już Harry, nie. Przepraszam, ale ja wiem, ze Ty się nie zmienisz.
- Naprawdę, T.I. Kocham Cię, bardzo. I nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie i naszej Darcy. Te kilka dni bez Ciebie i małej były straszne, proszę, wróć do domu. – Klęknął przed Tobą i patrzał Ci w oczy. Uśmiechnęłaś się lekko, ale nie dałaś się.. Nie umiesz już. Już tyle razy szansy Mu dawałaś…
Nagle do pokoju weszła Twoja mama z Darcy na rękach.
- Pomyślałam, że Harry chcę zobaczyć Darcy. – Uśmiechnęła się blado i podała małą Harremu i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi.
Harry mocno przytulił dziewczynkę.
Uśmiechnęłaś się, bo widziałaś jak Harry się cieszy, że może potrzymać i przytulić Darcy. Nie wytrzymałaś jednak.. Harremu leciały łzy jak przytulał Darcy. Tobie też zaszkliły się oczy i przytuliłaś Harrego, który dalej miał w swoich objęciach Darcy.
Tuliliście się tak dłuższą chwilkę. W końcu Darcy to przerwała swoim płaczem.
- Pewnie jest głodna. – Powiedziałaś zabierając Darcy od swojego męża.
- Wrócimy do domu, razem? – Zapytał niepewnie. Uśmiechnęłaś się delikatnie i popatrzałaś na Darcy. Pomyślałaś, że teraz już musi się udać i zrobicie to razem dla Waszej córeczki.
Poszłaś nakarmić dziewczynkę, a Harry zaczął pakować Wasze rzeczy.
W między czasie zdążyłaś powiadomić o wyjeździe rodziców.
Poparli twoje plany, ale Twojej matce było żal, że przez dłuższy czas nie zobaczy swojej córki i wnuczki. Z Harrym mieszkacie około stu kilometrów od centrum Londynu, a właśnie tam mieszkają Twoi rodzice.
Harry zszedł z walizkami na dół zostawiając je przy drzwiach wyjściowych. w pośpiechu ubrałaś Darcy i pożegnałaś się z rodzicami. Wyszliście z domu, wsiadając do samochodu Harrego. Zapięłaś Darcy i usiadłaś do przodu auta, Harry prowadził.
Szczęśliwie dojechaliście do domu.
Teraz już naprawdę było wszystko dobrze, Harry się zmienił. W ogóle nie pije, chyba, że okazja, chociaż On nie chce pić, ale sama Go do tego namawiasz.. Choć z umiarem.
Wasza córeczka rośnie jak na drożdżach i wszystko jest jak w najlepszym porządku.


Jest pierwszy imagin!
I na końcu Hazzoo *.*
Nasze Hazontko, kochane ^^
Żartowałam : D
I proszę zasada kochani...

Przeczytałaś = komentarz

Każdy komentarz się liczy! Błagam więc.. ♥
A i imaginy będą się pojawać co 2/3 dni.. 
Kocham Was : )
Pytania: <KLIK>
Twitter: <KLIK>
~ Mrs.Horan xx

Powitanie!

 HEJ!

Witajcie moje kochane!
To blog z imaginami One Direction, jeżeli w ogóle się komuś spodoba i będzie jakaś prośba o napisanie imagina np. z Austin'em Mahon'e, Justin'em Bieber'em czy kimś innym, to nie ma sprawy :)
Liczę na wejścia i komentarze : )
Czyli prosta, jedna zasada:
Przeczytałaś = komentujesz 
: )
Dziękuję za uwagę.
~ Mrs.Horan xx