środa, 27 listopada 2013

Kończę bloga :( ALE ZOBACZ NOTKĘ!

No jak w tytule... Kończę pisać bloga, bo jest 7 obserwatorów (+1 ja), 1 komentarz...
Przepraszam, jeżeli Wam choć troszkę zależy to zagłosujcie w ankiecie, że czytacie, albo chociaż jak od czasu do czasu kukniecie to kliknijcie to TAK.
Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy ..
To proszę :)
Mam nadzieję, że do zobaczenia!
~ Mrs.Horan xx

wtorek, 12 listopada 2013

#10 Justin




Masz 17 lat. Obecnie jesteś dziewczyną słynnego Justina Biebera . Wyglądu nie będę opisywać bo wiesz jak 

wygladasz no nie ? xD 
Dzisiaj twój chłopak miał przyjechać ponieważ nie było go w domu od 2 tygodni . 
Siedziałaś na kanapie przy kominku trzymając telefon w dłoni . Nagle zaczął wibrować. Pośpiesznie odebrałaś . 
-Ha..Halo ?-jąkałaś się .
-Cześć skarbie . 
-Justin ? Nareszcie się odezwałes .
-Przepraszam . Nie mogłem wcześniej . - usłyszałaś cichy śmiech . Zaniepokoiło Cię to . 
-Justin ? Czy ktoś tam z tobą jest ? 
-Coo ? Nie . Czemu pytasz - słyszalas jak zakrywa reka sluchawke i cos szepcze . 
-Nie nic . Wydawało mi się jakbyś z kimś był.
-No co ty . Dobra ja za 30 min będę . Paa .- rozłączył się. Serce waliło Ci jak oszalałe . 
Po 30 minutach przyszedł Justin . 
-Hej skarbie ... - przysunął sie do Ciebie i podniósł. Poczułaś od niego damskie perfumy . 
-Hej . Czemu pachniesz damskimi perfumami ? 
-No bo przez przypadek psiknąłem sie twoimi . 
-Justin nie kłam ! To nie są moje perfumy - odsunęłaś się od niego i zobaczyłaś że ma malinkę na szyi . łzy napłynęły ci do oczu . - I do tego mnie zdradziłeś ... 
-Kochanie to nie tak . -przysunął się do Ciebie ale ty zrobiłaś krok do tyłu. 
-Justin to jest tak ... Zdradziłeś mnie ! 
-Nie . To Selena mi zrobiła malinkę ... 
-Mam Ci w to uwierzyć ?
-Tak ... Błagam . 
-Dobra ... Chodź na górę spać . 
-Co ? Nie widzieliśmy się tyle czasu i idziemy spać ? 
-Tak . Podziękuj Selenie . - poszliście na górę. Poszłaś do łazienki i zostawiłaś uchylone drzwi jak zawsze. Zobaczyłaś że Justin sciąga koszulkę i ma całe podrapane plecy. Postanowiłaś Jutro zrobić mu niespodziankę . Umyłaś się i poszłaś do pokoju . 
-Idziemy spać ? - powiedziałaś do leżącego Justina . 
-Takk . - położyłaś się obok niego i usnęłaś . 
*następnego dnia * 
Obudził Cię budzik który miał "obudzić " Justina na to żeby wyszykował się na wywiad . 
-Justin wstawajj - szturchnęłaś go w ramię 
-Jeszcze 5 minutek . 
-żadnie 5 mintuek . Wstawaj - pociągnęłaś za kołdrę tak że spadł z łóżka . 
-Ałłł!!! Już wstaję . - burknął i poszedł do łazienki po godzinie czasu wyszedł. 
Wstałaś poszłaś do łazienki . Umyłaś się spakowałaś walizkę i szminką napisałaś na lustrze:
-Przepraszam . Żegnaj 
Wzięłaś walizki i wyszłaś . Szłaś na przystanek . Miałaś zamiar pojechać do swojej przyjaciółki [I.T.P] . Podjechałaś pod jej blok i zapukałaś . 
-[T.I] ? - zapytała ze zdziwieniem 
-Tak . Mogę wejść ?
-Jasne proszę . Coś się stało ? Coś z Justinem ? Coś z rodziną ? -cała ona 100 pytań na sekundę . 
-Po 1 . tak stało . po 2 tak z Justiinem . A po 3 on mnie zdradził. .. 
-Jak to Cię zdradził?! - podniosła lekko głos . 
-Tak to . Prawdopodobnie z Seleną. Przyszedł do domu i pachniał damskimi perfumami ale nie były moje . Potem zobaczyłam że ma malinkę na szyi to powiedział że Selena mu to na siłę zrobiła. Jak później poszłam do łazienki widziałam jak ściąga koszulkę i ma całe podrapane plecy .
-Idiota ... Idź na górę się rozpakować . 
-Ok . - poszłaś na górę do jej pokoju . Zaczęłaś układać ubrania na półce którą [I.T.P] zawsze miała pustą na wypadek kiedy miałabyś u niej nocować .
-Gdzie jest [T.I] ?!?! - usłyszałaś uniesiony głos Justina . 
-Napewno nie tu ! Wyjdź ! 
-Nie rób ze mnie idioty przecież jej buty tu stoją! Gdzie - Ona - Jest ?! - zbiegłaś na dół po schodach i krzyknęłaś . 
-Wyjdź ! 
-Kochanie .. 
-Powiedziałam wyjdź !! - krzyknęłaś o wiele głośniej . 
-Dobrze . Cześć- posłał Ci całusa a ty wywróciłaś oczami . 
-kochana przepraszam ale idę się przejść 
-Ejj ... Tylko nic sobie nie rób - chwyciła twoją twarz w dłonie i spojrzała Ci w oczy . 
-Nie jestem na tyle głupia - uśmiechnęłaś się lekko. 
-Dobra . Uważaj na siebie - powiedziała a ty poszłaś zakładać buty . Jak już to zrobiłaś to wyszłaś z domu i włożyłaś słuchawki do uszu . Poszłaś nad jezioro gdzie poznałaś się z Justinem . Wtedy jeszcze nie był tak sławny. Tęsknisz za tym dawnym Justinem ... Ale żyje się dalej . Usiadłaś na pomoście i schowałas głowę w kolana . Zaczęłaś płakać . 
-Dlaczego ?!?! - krzyknęłaś głośno bo wiedziałaś że nikt Cię tutaj nie usłyszy . 
Twój płacz się nasilał. 
*Oczami [I.T.P] * 
Siedziałam w salonie i oglądałam Tv. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi . Podeszłam do brązowego prostokąta i go otworzyłam . W drzwiach zobaczyłam zapłakanego Justina .
-Justin [T.I] nie ma ... - powiedziałam oshle 
-To nic . Daj jej to - uśmiechnął się blado i podał mi kopertę i bransoletkę "Me and you ... Forever". Kojarzyłam ją ... A no tak ! [T.I] kupiła mu ją na urodziny ... 
-Justin ? Po co chcesz jej dać to co dała Ci na urodziny ? - zapytałam z zaciekawieniem .
-W liście są wyjaśnienia . Ona będzie wiedziała czemu . A teraz Pa ... - przytulił mnie lekko i powiedział prawie niesłyszalnie - i żegnaj ... 
Zastanawiałam się o co mu może chodzić . Poszłam do salonu i powróciłam do oglądania tv . Położyłam się na kanapie i poczułam że chce mi się spać . Usnęłam ... O jakiejś 19.30 się obudziłam . 
-Cholera! Spałam ze 3 godziny ... - powiedziałam do siebie . Kurwa ... Gdzie jest [T.I] ? Nie ma jej już jakieś 4 godziny a zaczyna się robić ciemno...
*Oczami [T.I]* 
Siedziałaś dalej . Nie zwracałaś uwagi na to że jest już ciemno ... Justin wgl się nie próbował dodzwonić . Straciłaś jaką kolwiek nadzieję na to że Cię kocha... Spojrzałaś na wyświetlacz telefonu i była już godzina 20:30. Postanowiłaś już wracać ... O 21 byłaś już u [I.T.P] . 
-Gdzie byłaś ?! - lekko podniosła na Ciebie głos . 
-Daleko ... Nie ważne ... Nie mam ochoty z nikim gadać . - warknęłaś cicho . 
-Ok . A! Jeszcze jedno ... Justin tu był - przerwałaś jej 
-Mam w dupie jego przeprosiny ! 
-On nie przepraszał . Proszę - podała Ci bransoletkę i kopertę . 
-Po co mi ta bransoletka ? 
-też o to pytałam ... Powiedział że po przeczytaniu listu będziesz wiedziała o co chodzi. 
-Dobra dziękuję - ucałowałaś ją w policzek i poszłaś do pokoju na górze . Usiadłaś na łóżku i powoli otwierałaś kopertę . Ręce Ci się trzęsły bo się bałaś . Wyjęłas białą kartkę i zaczełaś czytać.
" Droga [T.I] ! 
Kochanie ... Między Seleną a mną nic nie zaszło ... Pewnie zauważyłaś że mam podrapane plecy... Jakieś 2 dni temu dostałem uczulenia ... Jak to czytasz to jestem obok Ciebie i patrzę na Ciebie z góry - do twoich oczu napłynęły łzy - Zdałem sobie sprawę z tego że nie chcesz mnie już słuchać i nie chcesz mnie znać . Pamiętasz miejsce w którym się poznaliśmy ? Pójdź tam, usiądź na pomoście, wsłuchaj się w szum liści drzew to będę Ja . Zawsze będę Obok Ciebie . Kocham Cię pamiętaj o tym . Nie rób tego co ja . Pewnie zastanawiasz się po co Ci ta bransoletka ? A więc tak . Chciałem żebyś miała chociaż jedną rzecz po mnie .... - wtedy już płakałaś jak dziecko... Wiedziałaś że to nie jest jedyna rzecz po nim . Może to nie rzecz ale jesteś z nim w ciąży . Chciałaś mu o tym powiedzieć ... Niestety nie zdążyłaś ... - Kiedy będziesz wychodzić z domu i poczujesz że wiatr muska twoje policzki wtedy ja będę Cię całował . Za każdym razem jak będziesz płakać , będzie padał deszcz co będzie oznaczało że ja też płaczę . Znajdź sobie męża i bądź z nim szczęśliwa tak samo jak ze mną ... Pamiętaj myszko że Cię kocham ... ;* 
Twój Justin " 
Płakałaś kiedy nagle do pokoju wpadła [I.T.P] . 
-Co Się stało ?!?! czemu płaczesz ?!?! 
-Po 1 .... Justin ... - nie mogłaś tego powiedzieć ... - justin nie żyje ...
-Co ?!?! 
-Za....za... zabił się ... Patrz - podałaś jej list a ona zaczęła go czytać .... Po chwili zaczęła płakać i Cię przytuliła ... - a wiesz co jest najgorsze ? 
-Chyba nie ma nic gorszego - odpowiedziała. 
-Uwierz jest ... Ta bransoletka to nie jest jedyna rzecz jaka mi po nim została ... 
-Jak to ? - podniosła gwałtownie głowę . 
-Jestem z nim w ciąży ... będę miała bliźniaki - wybuchłaś płaczem ... 
-Wszystko będzie dobrze... On tu jest nie płacz ..
*5 lat później * 
-Wróciliśmy ! - krzyknęła moja 5 letnia córka trzymająca swojego brata za rękę . 
-Chodźcie obiad zrobiłam - wskazałaś ręką na stół . Odkąd urodzili się Pattie i Justin postanowiłaś się z nikim nie związywać. Zanim wyszłaś z kuchni spojrzałaś na zdjęcie twoje i Justina . Łzy momentalnie napłynęły Ci do oczu . 
-Mamusiu co się stało ? - zapytała córka . 
-Tęsknię za tatą.... - wyszeptałam ... 
-Wiem mamo ... Ale on tu jest . Czuję to .. - niby mała a już tyle wie ... 
-Wiem skarbie wiem - pocałowałaś ją w czoło i wstałaś . Mała pobiegła do salonu . Usłyszałaś cichy szept "Kocham Cię myszko " . Nie przestraszyłaś się ponieważ od śmierci Justina codziennie to słyszałaś . 
-Ja ciebie też skarbie - uśmiechnęłaś się i poszłaś do salonu ... Od tamtej pory jesteś szczęsliwa ale brakuje Ci jego ... Ale wiem że jest obok Ciebie i na Was patrzy ...


Hejka ;)
Ten imagin też nie jest mój, ale mi się spodobał i wrzucam, a że nie mam pomysłu na napisanie to mi to na rękę :) Komentujcie ♥ Aa.. I dlaczego z Justinem? Bo są też fanki JB, prawda :)
Komentuj ;D
~ Mrs.Horan xx

piątek, 8 listopada 2013

Przepraszam

Bardzo Was moje Drogie przepraszam, że nie dodaję imagina od siedmiu dni, ale wiecie, mam bardzo dużo nauki...
Mam nadzieję, że dzisiaj dodam, przynajmniej mam taki plan, żeby dodać posta na opowiadaniu LINK DO BLOGA i imagina tutaj..
Postaram się ♥
Kocham Was, Dzióbki ♥
~ Mrs.Horan xx

sobota, 2 listopada 2013

#9 Harry

Harry


(T.I. - Twoje Imię)
(T.I.P. - Imię Twojej Przyjaciółki)

Wstałaś rano i ubrałaś się i spakowałaś do torby wcześniej przygotowany strój sportowy, bo dzisiaj jest sobota, a w sobotę zawsze z T.I.P. jeździcie na siłownię. Wyszłaś z domu i wsiadłaś do swoje BMW i pojechałaś po swoją przyjaciółkę.
T.I.P. już czekała przed domem. Weszła do samochodu i jechałyście dalej.
Zaparkowałaś na wyznaczonym dla aut samochodów i wysiadłyście z samochodu.
Poszłyście do szatni i się przebrałyście. Ćwiczyłyście oby dwie obok siebie na bieżni.
- T.I. ... ! - Powiedziała przyjaciółka do Ciebie szeptem. - Ten Loczek przygląda Ci się już od dłuższego czasu..! - Spojrzałaś na owego chłopaka, a ten się uśmiechnął.
Zawiesił sobie na szyi ręcznik i ruszył w Twoim kierunku.
- Cześć.. Może poćwiczymy razem? - Zapytał.
- W sumie, dlaczego nie? - Jesteś chora! PSYCHICZNIE! Z nieznajomym..! - Nie, przepraszam nie mogę.. Już muszę do domu jechać, umyć się, rozumiesz.
- Mogę z Tobą? I jestem Harry.
- Jasne. I T.I. - Mega IDIOTKA...
- To jedziemy? - Nie odpowiedziałaś tylko przebrałaś się, co zrobił też. Pojechaliście razem do Twojego domu. Nic nie mówiąc T.I.P., która pewnie będzie miała mega pretensje, ale cóż.
Dojechaliście do Ciebie i weszliście do domu.
- Ładny dom. - Odezwał się Harry oglądając Twoją kolekcję kostek rubika, które masz na wejściu na półce.
- Kostki?
- Tak, układasz? - Zainteresował się.
- Mój brat układał ale mi je oddał.. - Usiedliście na kanapie.
- Czym się zajmujesz?
- Teraz niczym..
- A czym byś chciała?
- Hm.. Chciałabym śpiewać, na dużej scenie.. Przed swoimi fanami i fankami.
- Serio?
- Tak, wiem, śmiesznee.. - Zaśmiałaś się, po co mu to mówisz. NAWET GO NIE ZNASZ..
- Nie, to nie jest śmieszne. Mam dla Ciebie pracę jeśli jesteś zainteresowana.
- To znaczy?
- W clubie.. W 'All night You dance' Jako wokalistka. Pracuję tam jako barman, będziemy sobie plotkować..
- Haha. Mówisz poważnie?
- Tak. Zaczynasz od jutra.
- A muszę chyba iść do szefa, czy coś..
- Szefem jest mój tata, taka piękna i wysportowana panienka się nie znajdzie już. - Chłopak cmoknął Cię w polik i wyszedł.
Ten dzień uważasz za najdziwniejszy w swoim życiu..
***Jutro***
Obudziłaś się o 5:40. Wzięłaś prysznic i ładnie się ubrałaś, pomalowałaś. Zjadłaś śniadanie i pojechałaś do clubu.
Harry stał przed Nim czekał na Ciebie wraz ze swoim ojciec.
Tak, dostałaś tę robotę.
***Kilka dni później***
Pracujesz w tym clubie i pracujesz.. Wszystko dzięki Harremu..
Teraz to Twój najlepszy przyjaciel, a poznaliście się trochę... Dziwnie..
Kto wie, może kiedyś coś więcej z tego będzie...



Nowy imagin :D
Znowu z Harrym, bo miałam na Niego wenę xdd
Bez skojarzeń, proszę!
Ale proszę o komentowanie!
A i wiem, jest do dupyy!
Początek w miarę, ale potem schrzaniłam! Sorrki!
~ Mrs.Horan xx

piątek, 1 listopada 2013

#8 Liam

Z Ddedykacją dla siostry Joanne Cadence.

Liam



(T.I. - Twoje imię)
(Anthony - Twoje dziecko)
(Octawia - Dziecko Liama)
(Vanessa - Wasze dziecko)
(Nathalie - Była żona Liama)

Wyszedłem dzisiaj z moją córeczką Octawią do centrum handlowego.
Tak, jak to ja, obiecałem Jej lalkę.. Po prostu Ona ma na mnie takie działanie, że nie umiem odmówić.
Kocham Ją, jestem moim oczkiem w głowie.
Moja kochana córeczka.
Przeszliśmy przez pasy. Trzymałem Ją mocno bo się boję, że ją też stracę...
Dalszą drogę mówiła, że będzie szła sama, oczywiście się zgodziłem, ale asekurowałem przed każdym potknięciem czy coś, ale ma pięć lat już jest duża.
Doszliśmy do centrum handlowego. Udaliśmy się do największego sklepu z zabawkami i mała zaczęła biegać po całym sklepie w poszukiwaniu tej jedynej zabawki.
Wybrała zabawkę i ruszyliśmy do kasy.
Zaniepokoił mnie płacz dziecka. Szybko spojrzałem na Octawię, czy idzie obok mnie, ale szła.
Znalazłem wzrokiem płaczące dziecko.
Był to chłopczyk, mógł być w wieku Octawii, ładny blondynek. Chciałem mu pomóc, bo stał sam, pewnie zgubił się w tym sklepie. Złapałem moje dziecko za rękę i podszedłem do Niego.
Wyjąłem chusteczkę z kieszeni i wytarłem owemu dziecku oczy.
- Gdzie mama? - Wyjąkało dziecko.
- Zaraz mamusia się znajdzie, jak masz na imię?
- Tony..
- Tony, poczekamy chwileczkę i mama na pewno zaraz przyjdzie, okej? - Uśmiechnąłem się do Tonego.
- Dobrze.. - Odpowiedział i przetarł ręką oczy.
Po chwili chłopiec się odezwał.
- Tam jest! - Pokazał palcem na młodą i atrakcyjną kobietę, która zobaczyła swoje dziecko i podbiegła do Niego.
- Tony, kochanie! - Kucnęła przy chłopczyku i Go mocno przytuliła.
- Tatusiu, kto to jest? - Spytała mnie Octawia.
- Tonego mamusia. - Uśmiechnąłem się do małej, a mama chłopca spojrzała na mnie i po chwili wstała.
- Dziękuję bardzo panu.
- Nie ma sprawy.
- Jest, jest, zapraszam pana na kawę. No i dzieci na soczek. - W sumie dlaczego, nie? Kiwnąłem porozumiewawczo głową i ruszyliśmy do pobliskiej kawiarni.
Usiedliśmy przy wolnym stoliku i zamówiliśmy ciastka i picie.
- Jejku, zapomniałam Ci się przedstawić, T.I. jestem. - Podała mi rękę.
- Liam, spokojnie, nic się nie stało. - Uśmiechnąłem się do T.I.
- Zauważyłeś, Liam, że Tony i...
- Octawia.
- Piękne imię, kto je nadał? - Spuściłem głowę.. No tak... Moja świętej pamięci żona...
- Moja żona... Była.. Nie żyje...
- Przykro mi, Liam..
- Nic się nie stało, a coś tam mówiłaś.
- Polubili się prawda? - Spojrzeliśmy na nasze dzieci, które się bawiły samochodzikiem Tonego i lalką Octawii.
Chyba się polubili, ale ja z T.I. też.. Bardzo miła kobieta.
Do dziewczyny zadzwonił telefon. Odebrała Go i przeprowadziła bardzo krótką rozmowę typu 'przestań, teraz nie mogę!' ..
- Coś się stało? - Zapytałem.
- To mój były chłopak. Ojciec Anthonego.. Zerwałam z Nim, bo mnie zdradził i teraz chce to naprawić, nieważne.. - Milczeliśmy chwilę.. - Musimy iść teraz... Do pracy się spieszę, przepraszam. - Co ja mam teraz wymyślić?! Ja chcę się jeszcze z Nią spotkać!
- Aaa.... - Zacząłem jak jakiś debil i spojrzałem na Octawię. - Ale Oni się tak świetnie bawią, może.. Może ja Ich zabiorę do mnie i po pracy Ich odbierzesz? - Zaproponowałem jak jakiś kretyn..
- Mógłbyś?! Bo Tonego opiekunka się rozchorowała, a tak bym musiała go zabrać ze sobą.
- No właśnie.. Zapiszę Ci mój numer na wszelki wypadek i adres. - Napisałem T.I. adres i numer telefonu na karteczce, a Ona pożegnała się z Tonym, który tylko dał Jej buzi i bawił się dalej i ruszyła do samochodu i pojechała do pracy.
- Zbieramy się? - Zapytałem dzieci.
- A gdzie? - Spytał Tony.
- Do Nas do domku.
- A mama?
- Mamusia po Ciebie potem przyjedzie, bo do pracy pojechała, dobrze?
- Ehym. - Poszliśmy do domu.
***Kilka godzin później***
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
Poszedłem do je otworzyć. No tak T.I. przyszła po Anthonego..
Zaprosiłem Ją do środka. Zrobiłem Jej herbatę.
Dochodziła 22.
- Musimy lecieć. Tony już jest zmęczony.
- Może przenocujesz u mnie?
- Może następnym razem.. Muszę wracać do domu.
- Może jutro się spotkamy?
- Może.
- Może do jutra.
- Może okej.
- Może nie mówmy może?
- Może czemu?
- Może tak.
- No dobraa. - Ubrała chłopczyka i wyszli z mieszkania, a ja poszedłem umyć Octawię.
Położyłem ją spać i sam zrobiłem tę samą czynność.
***Kilka tygodni później***
Kto by pomyślał, że ja i T.I. będziemy razem? Hmm?
Już od początku mi się spodobała.
Nie przypuszczałem że po za Octawią będę miał jakąś rodzinę, nie sądziłem, że Bóg da mi jeszcze taki prezent jak T.I., Tony i nasze przyszłe wspólne dziecko.
A to dziewczyna - Vanessa.
Bóg istnieje.


Jakiś taki długaśny wyszedł ten imagin! 
Ale weselszy od tamtego :D To chyba ważne też, prawda? 
Taki specjalnie dla Joee ;D

sobota, 26 października 2013

#7 One Direction

One Direction 


OSTATNI KONCERT.

Zayn: Miło mi Was wszystkich powitać.
Niall: Dobry wieczór Directioners!
Louis: Jak się macie?
Harry: Musimy dziś powiedzieć Wam kilka rzeczy.
Liam: I przeprosić.
Louis: Jak zapewne wiecie to jest nasz ostatni koncert.
Zayn: Każdy z nas założy rodzinę, ale zawsze będziemy przyjaciółmi.
Niall: Przecież to jeden kierunek!
Harry: Chcemy Wam podziękować za każdy koncert, nagrodę, za wszystko.
Liam: Odmieniliście nasze życie, uratowaliście nas.
Louis: Jesteście naszymi superbohaterami!
Zayn: Proszę, nie płaczcie, kochani.
Niall: Ja też zaraz się popłaczę.
Tłum: Nie płacz!
Harry: Kochamy Was! Bardzo, bardzo mocno.
Liam: Będziemy tęsknić.
Louis: Przepraszamy Was za wszystkie wyzwiska pełne nienawiści, które znosiliście przez nas.
Zayn: Jesteście dzielni.
Harry: Nie zasłużyliście na te hejty.
Niall: Wielu z Was nie wytrzymywało, kaleczyliście się.
Zayn: Dlaczego? Dlaczego musieliście przez nas cierpieć?
Liam: To bardzo przykre.
Louis: Chciałbym wymazać wszystkie blizny i wziąć cały ból na siebie.
Harry: Chcemy przeprosić bliskich osób, które popełniły przez nas, lub przez hejterów, samobójstwo.
Niall: Nie mogę nic powiedzieć... (siada na schodach i zaczyna płakać)
Zayn: Hej, Nialler, nie płacz, proszę. (siada obok i go przytula)
Niall: Potrzebuję ich.
Liam: Dobrze wiesz, że nie damy rady.
Niall: Obiecaliśmy im, że One Direction nie ma końca.
Louis: Wiemy... Nie zapomną o nas.
Zayn: A my nie zapomnimy o Directioners.
Harry: Oni będą zawsze.
Liam: Wiele razy widziałem tweety "Kto został raz Directioner, będzie nim na zawsze". 
Niall: Obiecujecie?
Tłum: Tak.
Harry: To chyba jest moment, w którym zacznę płakać.
Liam: Wszyscy będziemy za chwilę płakać.
Louis: Directioners, płaczecie?
Zayn: Dziękujemy Wam za wszystko.
Liam: Zaśpiewajmy.
<Link do piosenki>
Harry: Pamiętajcie, że Was kochamy.
Louis: Poświęciliście nam swoje życie.
Niall: Może nazwiecie swoje dzieci naszymi imionami? Kto wie?
Zayn: Proszę, nie zapominajcie o nas.
Liam: Nie ma szans, by zapomnieli o piątce idiotów.
Louis: Obiecujcie nam, że będziecie silni.
Niall: Że nie będziecie płakać po nocach.
Zayn: Że powiecie o nas swoim dzieciom.
Harry: Że będziecie wierzyć, że wrócimy.
Liam: Że nie zapomnicie, że Was kochamy.
Niall: Nie wyobrażamy sobie życia bez Was.
Zayn: Napiszcie czasami do nas na twitterze, lub list.
Harry: Będziemy. Będziemy żyć. Będziemy śpiewać. Będziemy nadal One Direction
Louis: Ale nie będziemy już występować i nagrywać.
Zayn: Nie znamy każdego z osobna, nie znamy Waszych języków, nie wiemy o Was wszystkiego, ale kochamy Was.
Harry: "I speak a different lenguage, but I still hear you call"
Niall: "You don't even know me, but I can feel you crying"
Liam: Dziękujemy za wszystko.
Harry: Goodbye!
Louis: We
Niall: Were
Liam: One
Zayn: Direction.
(Gasną światła, słychać tylko płacz...)




Musiałam to dodać! ;(
Płaczecie? Ja strasznie.. Umrę... Umieram.. Ale takich Ich zapamiętamy, jeśli coś Im się stanie, albo One Direction się rozpadnie... (j.w.)

To nie ja napisałam, ale musiałam dodać.
Niedługo pojawi się imagin z Liamem ;)
Komentujcie i pamiętajcie ~ One Direction żyje wiecznie!Pytania: <KLIK>
Twitter: <KLIK>
~ Mrs.Horan xx


piątek, 18 października 2013

#6 Harry

Harry


(T.I. - Twoje Imię)

Po szkole wróciłaś do domu ze swoim chłopakiem Harry.
Twoich rodziców nie było w domu więc otworzyłaś drzwi i udaliście się do kuchni.
Wstawiłaś wodę na herbatę, a chłopak wziął sobie jabłko ze stołu, po czym usiadł.
Zalałaś herbaty i jedną podałaś chłopakowi. Oparłaś się o blat kuchenny i popijałaś gorącą herbatę.
- A co jeśli Twoi rodzice przyjdą? - No tak.. Jeszcze jeden problem.. Twoi rodzice nienawidzą Harrego..
Wszyscy, ale nie Harry....
- Wyszli do kina. Nie przyjdą... - Wzięłaś kolejny łyk herbaty. - Chodźmy na górę. - Dodałaś po chwili i poszliście do Twojego pokoju, który znajdował się na piętrze.
Zamknęłaś za chłopakiem drzwi i oparłaś się na nich, a Harry zaczął Cię namiętnie całować..
Miałaś koszulę, a pod spodem zwykłą koszulkę.
Harry powoli rozpinał guziki Twojej koszuli.
Nagle usłyszałaś trzask drzwi.
- T.I., wróciliśmy! - Dobiegł z dołu krzyk Twojego ojca.
- Mówiłaś, że poszli do kina! - Wyszeptał.
- Mieli iść, ale chyba zrobią sobie kino w domu.. - Zachichotałaś cichutko, po czym usłyszałaś jak ktoś wchodzi na górę...
- I co teraz?! Zabiją mnie!
- T.I.? - Zapytał jeszcze raz Twój ojciec, na co nie reagowałaś tylko szybko myślałaś...
- Harry moi rodzice tu idą.
- Trudno. - Odpowiedział również lekko przestraszony.
- Wyjdź przez okno.
- Żartujesz.
- No szybko! - Poganiałaś Go, a On już stał przy oknie.
Wszedł na parapet.
- Dobra kurwa, ale jak zginę do przez Ciebie. - Twój tata już był kilka kroków od Twoich drzwi.
Szybko podbiegłaś do okno i Go wypchnęłaś, a w tym momencie drzwi się otworzyły.
- Co Ty robisz? - Spytał zdziwiony.
- Jaa.... Zamykam okno. - Dołączyła Twoja matka.
- I tak wiemy. - Dodał ojciec.
- Co wiecie? - Moment.. Skąd mogą wiedzieć.. Nie wiedza.. Chyba..
- Że Harry tu był. Przychodził, przychodzi i przychodzić będzie.
- No ale ja Go kocham!
- Wiemy, i dlatego ja Go nienawidzę. Noszę przy sobie karabin. - Wyszedł z pokoju, a mama dodała:
- Tatuś jest zazdrosny, że Harry ukradł Jego córeczkę kochaną.
- Harry się mną zajmie.
- TAK TO PRAWDA! - Usłyszałyśmy jakiś głos.. Zaraz.. Czy Harry... - No hej. - Wszedł z powrotem  przez okno.
Zabiję Go.
Ale Go kocham. Moje małe Hazzioooo ..



Wiem, długo nie dodawałam!
Ale jest o Hazzio!! Myślę, że nie jest najgorszy.
Choć końcówkę chciałam zrobić inną i chciałam dodać zdjęcie, ale się nie da dodać z Twittera.
A tak pro po TT. Follow me ! @AlexDan_Horan
xD Komentować!
Pytania: <KLIK>
Twitter: <KLIK>
~ Mrs.Horan xx