sobota, 26 października 2013

#7 One Direction

One Direction 


OSTATNI KONCERT.

Zayn: Miło mi Was wszystkich powitać.
Niall: Dobry wieczór Directioners!
Louis: Jak się macie?
Harry: Musimy dziś powiedzieć Wam kilka rzeczy.
Liam: I przeprosić.
Louis: Jak zapewne wiecie to jest nasz ostatni koncert.
Zayn: Każdy z nas założy rodzinę, ale zawsze będziemy przyjaciółmi.
Niall: Przecież to jeden kierunek!
Harry: Chcemy Wam podziękować za każdy koncert, nagrodę, za wszystko.
Liam: Odmieniliście nasze życie, uratowaliście nas.
Louis: Jesteście naszymi superbohaterami!
Zayn: Proszę, nie płaczcie, kochani.
Niall: Ja też zaraz się popłaczę.
Tłum: Nie płacz!
Harry: Kochamy Was! Bardzo, bardzo mocno.
Liam: Będziemy tęsknić.
Louis: Przepraszamy Was za wszystkie wyzwiska pełne nienawiści, które znosiliście przez nas.
Zayn: Jesteście dzielni.
Harry: Nie zasłużyliście na te hejty.
Niall: Wielu z Was nie wytrzymywało, kaleczyliście się.
Zayn: Dlaczego? Dlaczego musieliście przez nas cierpieć?
Liam: To bardzo przykre.
Louis: Chciałbym wymazać wszystkie blizny i wziąć cały ból na siebie.
Harry: Chcemy przeprosić bliskich osób, które popełniły przez nas, lub przez hejterów, samobójstwo.
Niall: Nie mogę nic powiedzieć... (siada na schodach i zaczyna płakać)
Zayn: Hej, Nialler, nie płacz, proszę. (siada obok i go przytula)
Niall: Potrzebuję ich.
Liam: Dobrze wiesz, że nie damy rady.
Niall: Obiecaliśmy im, że One Direction nie ma końca.
Louis: Wiemy... Nie zapomną o nas.
Zayn: A my nie zapomnimy o Directioners.
Harry: Oni będą zawsze.
Liam: Wiele razy widziałem tweety "Kto został raz Directioner, będzie nim na zawsze". 
Niall: Obiecujecie?
Tłum: Tak.
Harry: To chyba jest moment, w którym zacznę płakać.
Liam: Wszyscy będziemy za chwilę płakać.
Louis: Directioners, płaczecie?
Zayn: Dziękujemy Wam za wszystko.
Liam: Zaśpiewajmy.
<Link do piosenki>
Harry: Pamiętajcie, że Was kochamy.
Louis: Poświęciliście nam swoje życie.
Niall: Może nazwiecie swoje dzieci naszymi imionami? Kto wie?
Zayn: Proszę, nie zapominajcie o nas.
Liam: Nie ma szans, by zapomnieli o piątce idiotów.
Louis: Obiecujcie nam, że będziecie silni.
Niall: Że nie będziecie płakać po nocach.
Zayn: Że powiecie o nas swoim dzieciom.
Harry: Że będziecie wierzyć, że wrócimy.
Liam: Że nie zapomnicie, że Was kochamy.
Niall: Nie wyobrażamy sobie życia bez Was.
Zayn: Napiszcie czasami do nas na twitterze, lub list.
Harry: Będziemy. Będziemy żyć. Będziemy śpiewać. Będziemy nadal One Direction
Louis: Ale nie będziemy już występować i nagrywać.
Zayn: Nie znamy każdego z osobna, nie znamy Waszych języków, nie wiemy o Was wszystkiego, ale kochamy Was.
Harry: "I speak a different lenguage, but I still hear you call"
Niall: "You don't even know me, but I can feel you crying"
Liam: Dziękujemy za wszystko.
Harry: Goodbye!
Louis: We
Niall: Were
Liam: One
Zayn: Direction.
(Gasną światła, słychać tylko płacz...)




Musiałam to dodać! ;(
Płaczecie? Ja strasznie.. Umrę... Umieram.. Ale takich Ich zapamiętamy, jeśli coś Im się stanie, albo One Direction się rozpadnie... (j.w.)

To nie ja napisałam, ale musiałam dodać.
Niedługo pojawi się imagin z Liamem ;)
Komentujcie i pamiętajcie ~ One Direction żyje wiecznie!Pytania: <KLIK>
Twitter: <KLIK>
~ Mrs.Horan xx


piątek, 18 października 2013

#6 Harry

Harry


(T.I. - Twoje Imię)

Po szkole wróciłaś do domu ze swoim chłopakiem Harry.
Twoich rodziców nie było w domu więc otworzyłaś drzwi i udaliście się do kuchni.
Wstawiłaś wodę na herbatę, a chłopak wziął sobie jabłko ze stołu, po czym usiadł.
Zalałaś herbaty i jedną podałaś chłopakowi. Oparłaś się o blat kuchenny i popijałaś gorącą herbatę.
- A co jeśli Twoi rodzice przyjdą? - No tak.. Jeszcze jeden problem.. Twoi rodzice nienawidzą Harrego..
Wszyscy, ale nie Harry....
- Wyszli do kina. Nie przyjdą... - Wzięłaś kolejny łyk herbaty. - Chodźmy na górę. - Dodałaś po chwili i poszliście do Twojego pokoju, który znajdował się na piętrze.
Zamknęłaś za chłopakiem drzwi i oparłaś się na nich, a Harry zaczął Cię namiętnie całować..
Miałaś koszulę, a pod spodem zwykłą koszulkę.
Harry powoli rozpinał guziki Twojej koszuli.
Nagle usłyszałaś trzask drzwi.
- T.I., wróciliśmy! - Dobiegł z dołu krzyk Twojego ojca.
- Mówiłaś, że poszli do kina! - Wyszeptał.
- Mieli iść, ale chyba zrobią sobie kino w domu.. - Zachichotałaś cichutko, po czym usłyszałaś jak ktoś wchodzi na górę...
- I co teraz?! Zabiją mnie!
- T.I.? - Zapytał jeszcze raz Twój ojciec, na co nie reagowałaś tylko szybko myślałaś...
- Harry moi rodzice tu idą.
- Trudno. - Odpowiedział również lekko przestraszony.
- Wyjdź przez okno.
- Żartujesz.
- No szybko! - Poganiałaś Go, a On już stał przy oknie.
Wszedł na parapet.
- Dobra kurwa, ale jak zginę do przez Ciebie. - Twój tata już był kilka kroków od Twoich drzwi.
Szybko podbiegłaś do okno i Go wypchnęłaś, a w tym momencie drzwi się otworzyły.
- Co Ty robisz? - Spytał zdziwiony.
- Jaa.... Zamykam okno. - Dołączyła Twoja matka.
- I tak wiemy. - Dodał ojciec.
- Co wiecie? - Moment.. Skąd mogą wiedzieć.. Nie wiedza.. Chyba..
- Że Harry tu był. Przychodził, przychodzi i przychodzić będzie.
- No ale ja Go kocham!
- Wiemy, i dlatego ja Go nienawidzę. Noszę przy sobie karabin. - Wyszedł z pokoju, a mama dodała:
- Tatuś jest zazdrosny, że Harry ukradł Jego córeczkę kochaną.
- Harry się mną zajmie.
- TAK TO PRAWDA! - Usłyszałyśmy jakiś głos.. Zaraz.. Czy Harry... - No hej. - Wszedł z powrotem  przez okno.
Zabiję Go.
Ale Go kocham. Moje małe Hazzioooo ..



Wiem, długo nie dodawałam!
Ale jest o Hazzio!! Myślę, że nie jest najgorszy.
Choć końcówkę chciałam zrobić inną i chciałam dodać zdjęcie, ale się nie da dodać z Twittera.
A tak pro po TT. Follow me ! @AlexDan_Horan
xD Komentować!
Pytania: <KLIK>
Twitter: <KLIK>
~ Mrs.Horan xx

sobota, 12 października 2013

#5 Louis + 18



Louis (+18)


(T.I. - Twoje imię)
(David - Twój chłopak)

Dzisiaj Twoje urodziny. Dzisiaj kończysz 20 lat.. Zaczynasz tak zwaną dziestkę.
Idziesz z przyjaciółkami do klubu.
Na samo wejście 'zajęli' się Tobą wynajęci przez Twoich znajomych panowie.
Czyli wiadomo.. Zaczęli się rozbierać i tak dalej.
W sumie - nie kręciło Cię to. Masz swoje David'a.. Twój chłopak. Już do czterech lat.
Niestety Go na Twoich urodzinach nie było, bo musiał koniecznie wyjechać.. Bywa, taka praca.
Pijecie dużo, bardzo dużo alkoholu.
Nie wiesz już który kieliszek wódki pijesz. Liczy się dobra zabawa.
Żyje się raz, no nie?
Nagle dostrzegasz ładnego chłopaka. Nie mówiąc ani słowa nikomu podchodzisz do Niego i zaczynasz gadkę.
- Co tak sam?
- Nieźle wstawiona.. - Mówi kolega obok Niego.
- Masz coś do mnie? - Pytasz pewna siebie.
- Właśnie, masz coś do Niej?! - Mówi chłopak, którego starasz się uwieść. I Ci to wychodzi. Zaczynacie się poznawać. Bliżej i bliżej. Wiesz, że ma na imię Louis i ma 22 lata. Mieszka kilka ulic dalej niż Ty.
Lubisz Go, On Ciebie też.
Wreszcie proponuje Ci, żebyście poszli do Niego.
Również nic nie mówią nikomu idziesz z owym Louisem do Jego mieszkania.
Nawet nie wiesz kiedy znaleźliście się w Jego sypialni, w domu byliście tylko sami.
On zaczął Cię rozbierać, Ty go zresztą też. Byliście na bieliźnie.
Louis powalił Cię na łóżku i zdjął Twoje majtki, rozszerzył Ci uda i zaczął Ci tam 'grzebać'.
Po chwili skończył i przeszedł do Twoich piersi. Zdjął Twój stanik i zaczął ssać sutki.
Potem Ty dorwałaś jego 'kolegę'. Hm.. Nawet duży był - pomyślałaś.
Wzięłaś Go sobie całego do buzi. I tak kilka razy. Zaczęliście się całować i Louis szybko w Ciebie wszedł.
Ruszaliście się w sobie najpierw wolno, ale Louis po chwili przyspieszył.
Po chwili opadliście.. Zasnęłaś, a Louis objął Cię ramieniem.
~*~ RANO
Poczułaś zimny wiatr. Otworzyłaś delikatnie oczy..
Zorientowałaś się, że to nie jest Twoje mieszkanie.
Otworzyłaś oczy szerzej. Usiadłaś na łóżku, ktoś spał obok Ciebie. Pomyślałaś o najgorszym...
- Co tu się dzieje?! - Krzyknęłaś, by chłopak się obudził.
- Co Ty tutaj robisz?!
- Nie wiem! Pamiętam tyle, że... Byłam na imprezie i poznałam Ciebie... Louis, tak?
- Ehe.. - Pokiwał głową. Chyba pomyślał również o najgorszym...
- Wiesz co.. Mam pomysł. Zapomnijmy o wszystkim. Cześć. - Zaczęłaś się ubierać.
Wybiegłaś z mieszkania Louisa. Wyjęłam ze spodni telefon. Wyciągając Go zauważyłaś jakąś karteczkę przyklejoną do ekranu telefonu.
'Chciałem Ci w kontaktach napisać swój numer telefonu, ale masz hasło. 
Więc napisałem tutaj.
77x-xxx-xxx . : ) Louis xx'
Warto wiedzieć... Wpisałaś numer owego Louisa do kontaktów.. Chociaż nie wiesz po co, bo i tak nie zadzwonisz do Niego, bo co...
Weszłaś do domu.
~*~ MIESIĄC PÓŹNIEJ
Dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży.
Szybko powiedziałaś o tym Louisowi. Ku Twojemu zdziwieniu chłopak bardzo się ucieszył, że zostanie ojcem. Wiedziałaś, że to On będzie ojcem, bo wcześniej z nikim nie spałaś..
~*~ ROK PÓŹNIEJ
Wzięłaś ślub z Lousiem po tym jak urodził Wam się synek - Tony.
Tworzycie szczęśliwą rodzinkę.. Ale z Louisem postanowiliście nie mówić Tony'emu jak to z Nim było...



No i imagin z Louisem + 18, jak chcieliście ;)
Przedewszystkim dla Isy ;DD
Komentujcie ;)
A następny będzie z.... NIE POWIEM! C :Pytania: <KLIK>
Twitter: <KLIK>
~ Mrs.Horan xx


niedziela, 6 października 2013

#4 Liam

Liam 


(T.I. - Twoje imię)


Dzisiaj mogłaś wreszcie zdobyć swojego ukochanego chłopaka. Kochasz się w Mike już od drugiej klasy gimnazjum. Nie jesteś brzydka, ale On ma swoją Monice... Nie może tego zrozumiem, jak taki wspaniały chłopak jak Mike może chodzić z plastikiem jakimś...
Właśnie dzisiaj jest w szkole organizowany pokaz mody. I chcesz wypaść jak najlepiej.
Chcesz pokazać Mike'owi, że Ci na Nim zależy.
Ubierasz się w najładniejszą sukienkę jaką masz w szafie i dołączasz do tego wysokie szpilki i się malujesz.
Twój ojciec zawozi Cię pod samą szkołę.
Wysiadasz z auta i akurat przechodzi Mike, bez Monici.
Zmierza Cię wzrokiem i idzie dalej, już liczyłaś na jakieś 'Ej, T.I., ładnie wyglądasz", ale nie.
Weszłaś do szkoły i od razu skierowałaś się na salę gimnastyczną, gdzie konkurs miał się odbyć.
~*~
Nadeszła Twoja kolej.
Wchodzisz ostrożnie po schodach na scenę. Cała szkoła teraz się na Ciebie lampi...
Straszne, ale i też super uczucie...
Bierzesz głęboki wdech i idziesz przed siebie... Na przeciwko od razu był Mike.. Również się na Ciebie patrzał. Uśmiechnęłaś się.
Niestety nogi Ci się 'poplątały' i się przewróciłaś. Przewróciłaś się na oczach całej szkoły!
Szybko stajesz i schodzisz ze sceny i jak najszybciej umiesz biegniesz do łazienki damskiej..
Zjechałaś po ścianę i zaczęłaś płakać.
Nagle ktoś wchodzi do toalety. Chłopak.
 - To damska toaleta! - Mówisz do chłopaka, który idzie w Twoją stronę.
Nic nie odpowiada tylko kuca przy Tobie.
- Wszystko ok?
- Nie, nie jest ok! Cała szkoła widziała jak się przewracam i w ogóle Mike!
- Nie mów, że zależy Ci na tym dupku!

- Tak, zależy mi na tym dupku!
- Nie widzisz tego, że On ma Cię w dupie? Ma Cię gdzieś. Powiedział Ci kiedyś coś miłego, albo w ogóle kiedyś do Ciebie zagdał. - Próbujesz sobie coś takiego przypomnieć, ale niestety takie czegoś nigdy nie było...
- Masz rację. Jestem do niczego... - Chłopak podaje Ci rękę i wstajesz. Ten lekko Cię przytulił i wyszeptał:
- Jesteś wspaniała, nie mów, że jesteś do niczego. - Uśmiechnęłaś się lekko. - A tak pro po Liam jestem. - Przestawił się, Ty powiedziałaś ciche "T.I.".
Liam zaprosił Cię do kawiarni. Zjedliście ciastko i wypiliście gorące czekoladę.
Nie znaliście się wcześniej w ogóle. Ale zostaliście już tego dnia parą.
Mike jak się o tym dowiedział był wkurzony, a Tobie teraz już w ogóle nie robiło z kim jest, co robi.
Był dla Ciebie nikim.
Jesteś z Liamem i Go kochasz, a On kocha Ciebie.




Umcia, ucmia, pekła gumcia!!
Hehe, żartuję ; D
Wreszcie dodałam imagina o Liamie ;D
Następny będzie +18 z Lou ; )
Pasi ? ^^
Komentować : 3

Pytania: <KLIK>
Twitter: <KLIK>
~ Mrs.Horan xx